Bartłomiej Waśniewski: Moja Kasia jest zdruzgotana

2012-02-27 21:18

Najpierw wszyscy jej współczuli i próbowali pomóc, potem została znienawidzona przez niemal całą Polskę. Katarzyna Waśniewska (22 l.), podejrzana o nieumyślne spowodowanie śmierci własnego dziecka, jest w fatalnym stanie psychicznym. Na duchu próbuje podtrzymywać ją mąż i najbliżsi. Inni chętnie sami wymierzyliby jej sprawiedliwość bez czekania na wyrok sądu.

Bartłomiej Waśniewski (23 l.) uwierzył żonie, że śmierć Madzi była wynikiem wypadku, wybaczył jej, a teraz próbuje pomóc jej przezwyciężyć katusze moralne. Odkąd Katarzyna pojawiła się w domu w Sosnowcu, jest zamknięta w sobie jeszcze bardziej niż kiedyś. Mało rozmawia z kimkolwiek. Nawet najbliżsi czasami są bezradni.

- Widzę jej potworne wyrzuty sumienia i żal za to, co się stało. Jak bardzo jest zrozpaczona. Ciągle przeżywa tę tragedię. Czasami mała rzecz, jakiś szczegół powoduje powrót traumy. Wystarczy np. reklama pampersów w telewizji i Kasia już cały dzień jest roztrzęsiona - opowiada Bartłomiej Waśniewski.

Katarzynie trochę pomogło, że mogła wreszcie, choć potajemnie, odwiedzić grób córeczki. Ale czy kiedykolwiek się otrząśnie? - Śmierć Madzi kładzie się cieniem na nas, ucieczka przed nim jest chyba niemożliwa. To się nigdy nie skończy, musimy z tym żyć. Tylko to nam zostało - kończy Bartek.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki