Szarpaninę zauważył jeden z taksówkarzy i przepłoszył awanturnika. Ale jak tylko odjechał, agresor wrócił do swojej ofiary. Ponownie zaczął szarpać 50-latka i jeszcze groził mu śmiercią. Na szczęście w tym momencie pojawił się policyjny patrol, który natychmiast obezwładnił piekielnika. Okazało się, że jest kompletnie pijany. Miał 3 promile alkoholu w krwi. Bełkotliwie wyjaśnił, że napadł przechodnia, bo chciał odreagować kłótnię z żoną. Grozi mu 5 lat więzienia.
Zobacz także: Sławomir Jastrzębowski: Gest Kozakiewicza wykonany Misiewiczem