Bydgoszcz: Komendant straży miejskiej kradł gaz?

2011-03-20 15:26

Andrzej K. (54 l.), komendant straży miejskiej w Bydgoszczy, znalazł się pod ostrzałem. Działa przeciwko niemu wytoczyli domownicy. Teściowa oskarża go o kradzież gazu. Rozjemcami zostali policjanci i gazownicy, którzy próbują dojść prawdy.

Nim Andrzej K. został szefem miejskich ciurów, robił karierę w innych służbach. M.in. przez dwa lata dowodził karnymi zastępami policji w Kujawsko-Pomorskiem. Stąd jego zamiłowanie do dyscypliny, które jest doskonale znane. Podwładni z trwogą stają przed obliczem groźnego komendanta. Dlatego wieści o awanturach w jego domu są zaskakujące.

Przeczytaj koniecznie: Tomaszów Mazowiecki: Komendant komendantowi anulował mandat, bo ten wyraził skruchę

Sprawa wyszła na jaw, gdy pod willę przy ul. Średniej podjechali kontrolerzy z gazowni. Mieli wymontować licznik, bo właściciel nie płacił za gaz. Zauważyli wtedy dodatkowy zawór i wezwali policję. - Sprawdzamy, czy doszło do nielegalnego poboru gazu w jednym z budynków - mówi Maciej Daszkiewicz (40 l.) z KWP w Bydgoszczy.

Dom należy do teściów Andrzeja K., którzy zajmują parter, on z żoną i dzieckiem pomieszkują na piętrze. Po wizycie policji do ataku ruszyła teściowa komendanta, Zofia K. Oskarżyła go o kradzież gazu. - Wszystko wymyśliła. Ma do mnie żal, bo przez trzy lata płaciłem wszystkie rachunki. Teraz powiedziałem, że ureguluję tylko trzy piąte każdej faktury, ona ma płacić resztę - broni się Andrzej K. i natychmiast kontratakuje: - Mam najgorszą teściową na świecie. Z nią nie da się wytrzymać. Wsparcie próbował znaleźć u teścia, z którym lepiej się dogaduje. Nie uszło to uwadze przeciwniczki.

- Mój mąż i zięć to pijaki - nie przebiera w słowach Zofia K.

Domowe potyczki komendanta nabierają rozpędu. Huczy o nich i śmieje się cała Bydgoszcz. Mieszkańcy liczą jednak, że awantura u szefa nie osłabi dyscypliny i czujności miejskich strażników.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki