CBA polowało na Kwaśniewskich - były naciski, żeby "cokolwiek wyszło"

2010-02-02 17:08

Czarne chmury zbierają się nad głową Mariusza Kamińskiego. Wielka akcja CBA wymierzona w Aleksandra Kwaśniewskiego i jego żonę może służyć za wzór, jak nie powinny działać służby specjalne. Agenci działali nieporadnie, nic nie znaleźli, nic nie udowodnili, w dodatku były naciski z góry, żeby "coś z tej sprawy wyszło".

Z analizy operacji, do której dotarli dziennikarze radia RMF FM, wynika, że funkcjonariusze za wszelką cenę chcieli złapać Aleksandra i Jolantę Kwaśniewskich na przestępstwach skarbowych. Chodziło o udowodnienie, że Kwaśniewscy kupili dom w Kazimierzu na podstawioną osobę.

Przeczytaj koniecznie: Kwaśniewska na celowniku agenta CBA

Akcja trwała wiele miesięcy i kosztowała miliony złotych. W działania operacyjne zamieszany był nawet osławiony agent Tomek.

- Było parcie, by bez względu na koszty cokolwiek z tej sprawy wyszło - opowiada w rozmowie z RMF jeden z funkcjonariuszy. Efeky pracy CBA? Żadne...

Prokuratura może postawić trzem osobom zajmującym się handlem nieruchomościami zarzuty próby zaniżenia podatku - chodzi o kwotę mniej więcej 30 tysięcy złotych. Kwaśniewscy zostali oczyszczeni, a CBA zostało z domem wartym 3 miliony złotych.

Patrz też: Kto posprząta po CBA?

Teraz sprawa będzie miała swoją kontynuację. Nowy szef CBA nie wyklucza skierowania zawiadomienia do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez ludzi Mariusza Kamińskiego.

Według informacji reporterów śledczych RMF FM, odpowiedzialnym za akcję był zastępca Mariusza Kamińskiego, Maciej Wąsik, który osobiście motywował pracujących przy operacji agentów.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki