- Mamy mocne dowody, potwierdzające, że to te osoby stoją za zabójstwem chłopczyka wyłowionego ze stawu w Cieszynie - powiedziała portalowi katowice.gazeta.pl Małgorzata Borkowska, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Bielsku-Białej.
Rodzice Szymona długo ukrywali jego zaginięcie. Na obowiązkowe szczepienie zabrali inne dziecko. To samo dziecko zastało także pokazane dzielnicowemu, który sprawdzał czy Szymuś jest w domu. Okazuje się, że był to wnuk Beaty Ch. - syn jej starszej córki. Stąd też podejrzenia, że siostra Szymka wiedziała o jego tragicznej śmierci i pomagała rodzicom zatuszować sprawę.
W sprawie pomogła mieszkanka Będzina. Zadzwoniła do MOPS-u oraz powiadomiła policję, że dawno nie widziała Szymusia. Beata Ch. próbowała przekonać sąsiadkę, że dziecko jest w szpitalu.
Teraz jednak mistyfikacja rodziców Szymonka wyszła na jaw. W sobotę 23 czerwca zatrzymano Beatę Ch. i Jarosława R. W niedzielę prokuratura przedstawiła im zarzut zabójstwa syna.