Ze wstępnych ustaleń śledczych wynika, że do tych okropnych zdarzeń dochodziło co najmniej kilka razy. Mirosław Ć. jeździł ulicami Czerska i zaczepiał kilkunastoletnie dziewczynki. Pytał je o godzinę, a gdy podchodziły do samochodu, by uprzejmie odpowiedzieć na pytanie, okazywało się, że mężczyzna ma opuszczone spodnie i trzyma w dłoni swojego penisa. Przerażone dzieci uciekały z krzykiem.
Przeczytaj koniecznie: Pomorskie: Radny gwałcił 12-latkę
- Mężczyzna został zatrzymany przez czerską policję. Jeszcze tego samego dnia usłyszał trzy zarzuty, a dzień później Sąd Rejonowy w Chojnicach podjął decyzję o aresztowaniu. Śledztwo prowadzi miejscowa prokuratura - mówi st. sierż. Renata Konopelska, rzecznik policji w Chojnicach.
- To obrzydliwe. Strach wypuszczać dzieci na ulicę. Przecież takie rzeczy mogą pozostawić w nich uraz na całe życie - mówi Alina W. (41 l.), mama Kasi (11 l.) z Czerska. Dziewczynka wraz z koleżankami została zaczepiona przez radnego, który jednak nie przyznaje się do winy i bagatelizuje sprawę.
- Wcale tak nie było. Nie jestem pedofilem. Udowodnię, że jestem niewinny, na badaniach u seksuologa, na które skierował mnie sąd. Do Czerska jeżdżę tylko po materiały, a nie po to, by molestować dzieci - mówi radny.
Patrz też: Smołdzino, pomorskie: Radny zgwałcił 13-letnią córkę sąsiadów
Mężczyzna za kratkami spędził zaledwie nieco ponad miesiąc. - Choruję na serce. Omal nie dostałem zawału w areszcie. Dlatego sąd zgodził się, abym wrócił do domu - tłumaczy radny. Mirosławowi Ć. grożą dwa lata więzienia.
Ze względu na dobro ofiar zmieniliśmy imiona i inicjały molestowanej dziewczynki oraz jej matki.