Dowódca sił powietrznych: Nie ma tajnej instrukcji lądowania. Prezydent Kaczyński nie mógł nie dać zgody na odlot na lotnisko zapasowe

2011-01-28 11:47

Rosjanie znowu próbują całą winę za katastrofę zrzucić na Polaków, na pilotów tupolewa oraz co gorsze na prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Związana z premierem Władimirem Putinem „Komsomolskaja Prawda” sugeruje, że to on podejmował decyzję czy załoga Tu-154M powinna odlecieć na zapasowe lotnisko. Upoważniała go do tego tajna instrukcja. Dowódca Sił Powietrznych RP, gen. broni Lech Majewski zaprzecza tym doniesieniom.

Co prawda „Komsomolskaja Prawda” nie napisała wprost, że to Lech Kaczyński wydał rozkaz lądowania w gęstej mgle na lotnisku Siewiernyj w Smoleńsku, ale donosi o „tajnej służbowej instrukcji”, która miała obowiązywać w 36. Specjalnym Pułku Lotnictwa Transportowego.

Dokument, który ponoć przyjęła Kancelaria Prezydenta, upoważnia „głównego pasażera”, w przypadku lotu do Smoleńska właśnie prezydenta Lecha Kaczyńskiego do wydania zgody na odlot na zapasowe lotnisko. Zatem czy brak zgody należy rozumieć jako rozkaz do lądowania?

Najnowszym rewelacjom rosyjskiej gazety zaprzecza dowódca Sił Powietrznych RP, następca zmarłego gen. Andrzeja Błasika – gen. broni Lech Majewski.

Patrz też: Kpt. Protasiuk też nie chciał lądować tupolewem w Gruzji

- Nie było takiej instrukcji i nie ma takiej instrukcji – to gwarantuję. Odejście na drugi krąg jest wykonywane po uzgodnieniu z dysponentem statku powietrznego. Pilot musi przestrzegać minimów lotniska i samolotu. Jeżeli nie ma określonych warunków atmosferycznych do wylądowania na lotnisku, przerywa wykonywanie zadania. (...) Ta decyzja nie jest podejmowana przez dysponenta samolotu, a podejmowana jest przez pilota, czy będzie lądował czy nie – dementował w rozmowie z Radiem Zet.

Dowódca sił powietrznych zapewnia, że tylko pilot podejmuje decyzję o odlocie na zapasowe lotnisko. Może jednak poinformować o tym „głównego pasażera”.

Tajna instrukcja, która nie istnieje, według Rosjan miała powstać podczas lotu do Gruzji. Prezydent Lech Kaczyński wydał wtedy rozkaz lądowania w  ogarniętym walkami Tbilisi, a nie jak było w planie w Gandżi w Azerbejdżanie.

Inne zdanie w tej sprawie ma rzecznik rządu, Paweł Graś. - Taka instrukcja istnieje. Jakie zapisy są w niej, trudno mi powiedzieć. Szczerze mówiąc nie wydaje mi się, aby były takie szczegółowe zapisy - powiedział w RMF FM.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki