GORYŃ: Wdowiec Andrzej L. gwałcił córeczkę

2013-06-14 13:40

Ten potwór powinien zgnić w więzieniu! Po śmierci żony Andrzej L. (44 l.) z Gorynia (woj. warmińsko-mazurskie) okrutnie wykorzystał to, że został z dziećmi sam. W Dzień Dziecka rozebrał 12-letnią córeczkę i zaspokajał z płaczącą dziewczynką swoje chore żądze.

Kiedy dwa lata temu żona Andrzeja L. (44 l.) zmarła na raka, wszyscy sąsiedzi współczuli wdowcowi, który został sam z czwórką małych dzieci. Nikomu nawet przez myśl nie przeszło, że tak naprawdę to bezwzględny pedofil, wykorzystujący własną córkę. I być może tajemnica Andrzeja L. i dramat Ani (12 l.) nigdy nie wyszłyby na jaw, gdyby dorosła, mieszkająca już samodzielnie córka zwyrodnialca nie przyjechała z niespodziewaną wizytą na Dzień Dziecka...

>>> Gwałciciel mojego synka chodzi wolny a ja jestem skazana!

Gdy Marta (20 l.) otworzyła drzwi, oniemiała. Zobaczyła, jak jej własny ojciec ze spuszczonymi spodniami kładzie się na rozebranej do naga 12-letniej siostrze i obleśnie ją obmacuje. Dziecko próbowało się wyrywać... Marta rzuciła się na ratunek. Odepchnęła ojca najmocniej, jak potrafiła. Ania uciekła z płaczem z pokoju...

- Przecież nic się nie stało - bezczelnie mówił zwyrodnialec. Wkrótce pedofila zabrała z domu policja. Usłyszał zarzut innej czynności seksualnej na osobie poniżej 15. roku życia i został tymczasowo aresztowany. Grozi mu do 12 lat więzienia. Ania i troje jej młodszego rodzeństwa trafili do domów dziecka.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki