Część polskich par, która oczekiwała na ślub i wesele, stanęła przed poważnym dylematem. Z jednej strony zamówiła salę weselną, zapłaciła za jej dekorację i wszystkie te wystawne potrawy, kupiła garnitur i suknię, zamówiła tort, rozesłała zaproszenia i co – miałaby teraz zrezygnować z długo wyczekiwanych przeżyć? Wziąć ślub i nie zatańczyć pierwszego tańca? Z drugiej strony trudno byłoby narażać gości, zwłaszcza gdy Sanepid przestrzega przed przebywaniem wielu osób w jednym pomieszczeniu, zwłaszcza gdy odległość między ludźmi jest mniejsza niż metr (np. za stołem)
Odwołanie wesela, na które decyduje się dzisiaj wiele par, jest z pewnością wielkim rozczarowaniem dla odwołujących. Ale najwięcej strachu widać w branżach zajmujących się organizowaniem i obsługą wesel.
Kto ucierpi finansowo z powodu rozsądku młodych par? Choćby fotografowie i operatorzy kamer. Nie będzie nagrywania ani sesji zdjęciowej na plaży, w parku czy przed pałacem, tak jak nie będzie wesela.
Właśnie zaczyna się czas, w którym domy weselne, kwiaciarnie i obsługa wesel zarabia najwięcej. Już teraz jednak odnotowują straty z powodu odwoływania imprez weselnych. Orkiestry weselne to kolejne stratne ogniwa w weselnym biznesie, które nie zarobią.
Ludzie coraz częściej odwołują wesela, a czasem również śluby, ze względu na koronawirusa.
Obawiają się narażać bliskich na zarażenie.
Najwięcej par rezygnuje z wesel w miejscowościach położonych blisko zachodniej granicy Polski. Pełne obaw są domy weselne z Raciborza, Zielonej Góry czy Szczecina. Na weselu w jednym miejscu gromadzą się ludzie z różnych stron Polski a często i świata. Potencjalnie jest to sytuacja bardzo niebezpieczna z powodu panującej epidemii. Na niezdecydowanych często wpływają odwołujący przyjazd goście, np. z zagranicy. Trudno też dzisiaj powiedzieć, na jak długo zostają odłożone wesela. Apogeum zarażeń ma według prognoz przypaść na miesiące wakacyjne.
i
i