Wideo
Pogoda
Quizy
20-latek, który specjalnie wyszedł z pracy do domu w Korytowie, by zamordować swoją 6-letnią siostrę za pomocą kilkunastu ciosów nożem zeznał policjantom, że zrobienie tego nakazały mu głosy w głowie. Jak twierdzi, wydawało mu się, że 6-latka ma nadprzyrodzone moce i w każdej chwili może go zabić. Wyszedł więc z piekarni, w której pracował, mówiąc, że wróci za godzinę, pojechał do domu i tam rzucił się na dziewczynkę z nożem. Zadał jej kilkanaście ciosów, a cztery z nich w okolice serca, jak poinformował portal rmf24.pl. 20-latek zrobił to, gdy inni członkowie rodziny byli obecni w domu. Siostra i babcia usłyszały krzyki broniącej się dziewczynki i natychmiast wezwały pomoc, ale było już na nią zbyt późno. Po ataku na siostrę 20-latek wrócił do miejsca pracy, gdzie dorwała go policja. Z relacji rodziny i świadków wynika, że mężczyzna przynajmniej od dwóch tygodni podejrzanie się zachowywał. Istnieje przypuszczenie, że miał kontakt z dopalaczami, ale dopiero badania krwi wykażą, z jakimi substancjami miał do czynienia.
Zobacz: Rodzinny dramat! 20-latek ZADŹGAŁ nożem 6-letnią siostrę
Podcasty
Playlisty tematyczne
