Krzysztof RUTKOWSKI o KATARZYNIE W.: Zabiła, kiedy wróciła do domu po pieluszki

2012-07-14 12:09

- Ta wątła, szczuplutka dziewczyna okazuje się potworem - mówi detektyw Krzysztof Rutkowski (52 l.), który zajmował się sprawą matki Madzi.

Jeżeli naprawdę ukręciła dziecku główkę jak kurze, to nie można jej przecież inaczej nazwać. Zdaniem Rutkowskiego do zabicia dziecka przez matkę mogło dojść 24 stycznia, czyli w dniu, kiedy Katarzyna zgłosiła zaginięcie córeczki. Matka Madzi wyszła wtedy z dzieckiem z domu, a po chwili wróciła, jak sama potem opowiadała, po pieluszki. - To wtedy doszło do tragedii - mówi. Potem Katarzyna sfingowała porwanie córki w Sosnowcu. Według detektywa sąd popełnił błąd, wypuszczając kobietę z aresztu w lutym tego roku. - Nikt nie zakazał jej nawet opuszczania kraju - mówił wczoraj.

Detektyw wróży też szybkie ujęcie osób, które pomagały Katarzynie ukryć ciało dziecka. Według niego to najbliżsi krewni kobiety - jej ojciec oraz brat.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki