Wczoraj, 2 marca Przemysław Nowak z Prokuratury Okręgowej w Warszawie podczas konferencji prasowej ujawnił wyjaśnienia złożone w prokuraturze przez Kajetana P.. Oskarżony o brutalne morderstwo na lektorce języka włoskiego wytłumaczył śledczym dlaczego wybrał ją na ofiarę. Postanowił, że jego ofiarą powinien być lektor języka obcego, gdyż wówczas zbrodnia wzbudzi najmniej podejrzeń. Numery telefonów znalazł w książce telefonicznej. Nie znał Katarzyny J.. Wybrał akurat ją, gdyż nie miała zdjęcia. Jak zeznał - nie chciał widzieć jej twarzy. W związku z tymi zeznaniami w środowisku lektorów i nauczycieli języków obcych wybuchła panika. Na forach internetowych i grupach facebookowych aż wrze. Nauczyciele podkreślają, że na miejscu ofiary mógł się znaleźć każdy z nich:
"To mógłby być każdy na jej miejscu – lekarz, hydraulik, serwisant, sprzątaczka, makijażystka, dekorator wnętrz. Każdego mógł zaprosić do domu."
"Pech? Karma? Przeznaczenie? Była obca osoba dla niego. Poza tym on pracował w bibliotece! Rzadko się podejrzewa bibliotekarza o bycie psychopata. Gdzie dawać korepetycje? Na razie jeszcze nie istnieje aż tyle przestrzeni co-workingowych, żeby można było tam dawać lekcje, może takie wyjście (w przyszłości?)"
Wszyscy są zgodni - teraz podczas lekcji indywidualnych będą musieli prosić kogoś o to, aby był w tym czasie w domu.
Zobacz: Szokujące zeznania Kajetana P.: Chciał uciec i żyć na pustyni