Łódź: Bandyci zabili Damiana dla zabawy

2010-12-17 3:00

Damian Szpałek (+ 32 l.) zginął tylko dlatego, że znalazł się w nieodpowiednim miejscu i czasie. Gdy spacerował po parku przy dworcu kolejowym Łódź Fabryczna, na swojej drodze spotkał dwóch recydywistów - braci Grzegorza K. (31 l.) i Krzysztofa K. (29 l.). Mężczyźni dla zabawy skatowali go na śmierć.

- Chciałabym poznać motywy działania tych ludzi. Dlaczego zabili niewinnego człowieka? - pyta zrozpaczona Joanna Szpałek, wdowa po zmarłym.

Jej mąż wyszedł z domu tuż po obiedzie. - Zaraz wracam, kochanie - powiedział do żony.

Przeczytaj koniecznie: Siedliska Bogusz, podkarpackie: Zabił sąsiada i się powiesił

Wrócił późnym wieczorem potwornie zmasakrowany. Pani Joanna chciała wezwać karetkę, ale odpowiedział, że dobrze się czuje. Następnego dnia rano kobieta znalazła martwego męża leżącego w łazience.

Jego oprawcy przez 9 miesięcy chodzili wolni. Tyle czasu zajęło policjantom ustalenie sprawców makabrycznego pobicia. Krzysztof K. przez pewien czas ukrywał się w Warszawie. W końcu jednak obaj bandyci wpadli w sidła stróżów prawa. Za swoją zbrodnię odpowiedzą przed sądem: za pobicie ze skutkiem śmiertelnym grozi im do 10 lat więzienia.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki