Luiza odnaleziona na melinie (ZDJĘCIA!)

2010-03-27 2:27

Co jej strzeliło do głowy? Luiza (14 l.), której od trzech tygodni poszukiwała cała stołeczna policja, odnalazła się w mieszkaniu na Mokotowie. Razem z nią w obskurnej norze przebywało dwóch dorosłych mężczyzn. Zwyrodnialcy prawdopodobnie gwałcili dziewczynkę.

- Z tego mieszkania dochodziły takie odgłosy, jakby się tam jakieś orgie odbywały - opowiadają z obrzydzeniem mieszkańcy bloku, w którym odnaleziono 14-letnią Luizę. Dziewczyna zapadła się pod ziemię trzy tygodnie temu. Jej matka natychmiast zgłosiła sprawę policji. Mundurowi błyskawicznie rozpoczęli poszukiwania dziecka. W końcu funkcjonariusze wpadli na trop. Okazało się, że dziewczyna przebywa w jednym z bloków na Mokotowie.


Policjanci próbowali dostać się do mieszkania. Kiedy zapukali, nikt nie otwierał. Dopiero gdy zagrozili, że wezwą strażaków i wyważą drzwi, otworzył im Jerzy R. (49 l.). Mundurowi nie mogli uwierzyć w to, co zastali w środku. W melinie panował okropny bałagan. Podłoga była czarna od grubej warstwy błota, walały się po niej butelki po alkoholu, niedopałki i podejrzane tabletki. Nikt tam nie sprzątał od miesięcy! Tam przez ostatnie trzy tygodnie mieszkała Luiza wraz z Jerzym R. i jego 26-letnim kompanem. To właśnie oni najprawdopodobniej uwiedli dziewczynkę i nakłaniali ją do uprawiania seksu przez Internet. Przypuszczalnie sami też z nią współżyli.

Przeczytaj koniecznie: Film porno z psem - degeneracja w Koźminie Wielkopolskim (ZDJĘCIA)

Obaj zboczeńcy trafili do aresztu. Okazało się, że Jerzy R. był poszukiwany przez sąd na Mokotowie i w Łowiczu. Policjanci przewieźli Luizę do komendy, gdzie rozmawiała z psychologiem. Potem trafiła do ośrodka opiekuńczego. Jej mama Agnieszka Wade (36 l.) nie chce nawet myśleć o tym, co przeżyło jej dziecko. - Zawiadomiłam prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez tych mężczyzn - mówi pani Agnieszka. Matka Luizy choć szczęśliwa, nadal jest roztrzęsiona. Tym bardziej że dziewczynka nie chce z nią rozmawiać. - Próbowałam ją przytulić, pocałować, ale ona mnie odepchnęła - opowiada ze smutkiem. Wierzy, że jej dziecku pomogą rozmowy z pedagogami i psychologami. Sąd postanowił w piątek, że dziewczynka trafi do ośrodka socjalizacyjnego.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki