Miażdżący raport o Broad Peak. Bielecki: "Zostałem kozłem ofiarnym"

2013-09-18 10:38

Błędy podczas ataku na szczyt, brak taktyki wejścia, utrata kontaktu i rozdzielenie członków wyprawy - to główne przyczyny tragedii, do której doszło w marcu podczas zdobywania przez polskich alpinistów Broad Peak.

5 marca na wierzchołku Broad Peaku (8047 m) stanęli kolejno: 29-letni Adam Bielecki, 33-letni Artur Małek, 58-letni Maciej Berbeka i 27-letni Tomasz Kowalski. Berbeka i Kowalski nie wrócili na noc do obozu. Trzy dni później uznano ich za zmarłych. Polski Związek Alpinizmu powołał zespół do spraw wypadku, aby wyjaśnić jak doszło do śmierci alpinistów.

Zobacz: FILM ze szczytu BROAD PEAK. Zobacz, jak polscy himalaiści zdobywali górę w Karakorum

Raport nie wnosi zastrzeżeń do samej akcji przed atakiem na szczyt. Pozytywnie oceniony został proces przygotowania wyprawy oraz dobór jej uczestników.
"Zespół ocenił przygotowania do wyprawy wysoko. Wyprawa została przygotowana zgodnie z zasadami sztuki. Sprzęt biwakowy i osobisty uczestników był na najwyższym światowym poziomie" - czytamy w raporcie.
Przebieg akcji szczytowej był daleki od optymalnego, a nawet daleki od poprawnego. Zespół wyszedł, naszym zdaniem, za późno. Zespół nie przygotował taktyki wejścia. (...)
fragment raportu
Dokument zwraca jednak uwagę, że zarówno kierownik jak i pozostali członkowie wyprawy przed atakiem na szczyt nie uzgodnili taktyki. Błędy popełniono w czasie samego wejścia na szczyt - rozpoczęło się ono zbyt późno, były problemy z łącznością radiową, wyprawa poruszała się zbyt wolno.

W raporcie stwierdzono, że błędy popełniono w czasie samego wejścia na szczyt - rozpoczęło się ono zbyt późno, były problemy z łącznością radiową, wyprawa poruszała się zbyt wolno.

W dokumencie negatywnie oceniono postawę Bieleckiego, który podjął decyzję o odłączeniu się od grupy. Negatywnie oceniono także fakt, że po powrocie do obozu IV zdecydował się schodzić dalej do bazy, i nie poczekał, gdy można jeszcze było spodziewać się uratowania 58-letniego Berbeki.

Przeczytaj też: Wyprawa na BROAD PEAK. Artur Małek: Tomek wyglądał na bardziej zmęczonego ode mnie

Bielecki: "Zostałem kozłem ofiarnym"

Adam Bielecki w rozmowie z "Tygodnikiem Powszechnym" mówi, że został "kozłem ofiarnym".

- Uważam, że stałem się ofiarą polskiego piekła, dlatego myślę, że wyniosę się na Zachód - przyznaje.

Podkreśla, że przyczyną tragedii była "błędna ocena swojego stanu przez Maćka i Tomka".

- Każdy z nas na tej grani musiał spojrzeć w głąb siebie i powiedzieć: "dam radę" albo "nie dam rady". Oni się pomylili - ocenił Bielecki.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki