Mirosław Sekuła doprowadził Beatę Kempę do płaczu

2010-07-22 5:00

Podczas wczorajszych obrad komisji hazardowej posłanka Beata Kempa (44 l., PiS) nagle zaczęła... płakać. Posiedzenie przerwano, ogłoszono przerwę i próbowano rozszyfrować zagadkę: co tak naprawdę się stało. Okazało się, że posłanka pokłóciła się z szefem komisji Mirosławem Sekułą (55 l., PO).

Incydent miał miejsce na początku obrad. Beata Kempa w czasie swego wystąpienia nagle zaczęła płakać. Kiedy ogłoszono przerwę, wyszło na jaw, że tuż przed posiedzeniem komisji doszło do ostrej wymiany zdań między szefem komisji a posłanką.

Według członka komisji Bartosza Arłukowicza (39 l.), Sekuła miał krzyczeć na Kempę. Polityk Platformy jednak temu zaprzeczał. Po przerwie Kempa postanowiła sama wyjaśnić przyczyny swojego zachowania. Z jej słów wynikało, że chciała wziąć urlop, na co negatywnie zareagował przewodniczący komisji hazardowej.

- Jak państwo wiedzą, jestem osobą dość twardą, odporną. Potrafię odpierać wszelkie ataki. Pan Sekuła krzyczał. To jest coś niebywałego. Ja już nie potrafię z tym człowiekiem pracować - mówiła. Skarżyła się, że zachowuje się w stosunku do niej "bardzo bezczelnie" i "godzi w jej godność kobiety".

- To jest chamskie traktowanie kobiet. Nie chcę już pana Sekuły widzieć na oczy - powiedziała Kempa.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki