Myszy unieruchomiły nasze F-16

2007-12-18 20:26

Są małe, włochate, zwinne i podstępne. Przedostaną się przez każdą dziurkę. Nawet... wojskową. Myszy poprzegryzały kable w polskich samolotach F16. Te myśliwce może i są nie do pokonania w powietrzu, ale na ziemi w starciu z gryzoniami są bezbronne.

Efekt? Nie może latać aż dziesięć maszyn. Po wojsku krąży szokująca informacja: wszystkiemu winne są myszy, które poprzegryzały kable.

Myszy zaatakowały bazę wojskową w podpoznańskich Krzesinach (woj. wielkopolskie). W ciepłych hangarach szukają schronienia przed mrozem. Wojskowa baza to dla nich raj. Żołnierze o tym wiedzieli i chałupniczymi metodami próbowali sobie z problemem poradzić. Niestety, gryzonie pokonały ich. Ale "Super Express" znalazł dla pilotów z Krzesin wybawienie: to kot Mruczuś.

Jest biały w czarne łaty i wiecznie głodny. Na wredną mysz zawsze ma ochotę. A w dodatku wcale nie jest wymagający.

Wystarczy mu trochę karmy i miska ciepłego mleka, a czasami podrapanie za uchem i już będzie dla swoich nowych właścicieli łapał mysz za myszą.

Dlatego postanowiliśmy podarować go bazie wojskowej w Krzesinach. Mruczuś to roczny kocur, który żadną myszą nie pogardzi. W swojej okolicy od zawsze uchodził za... mistrza w łapaniu gryzoni. Już jako mały kotek był ich postrachem. Mruczuś nie jest kłopotliwym zwierzęciem, w dzień nie będzie pilotom zawracał głowy, a w nocy niezauważony będzie sumiennie polował.

I choć zdaniem pułkownika Wiesława Grzegorzewskiego myszy w Krzesinach to tylko plotki, a Jastrzębie nie mogą latać z innych powodów, kot - myśliwy na pewno tam się przyda.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki