Bezduszni uczniowie na długo zapamiętają z pozoru niewinny wybryk, który miał im dostarczyć tyle rozrywki na fizyce! Dyrekcja szkoły o chuligańskim wyczynie nastolatków powiadomiła bowiem policję. Kryminalni ustalają, jak to się stało, że w organizmie kobiety znalazła się zabójcza dawka leku. Surowe konsekwencje dotkną wszystkich, którzy narazili życie i zdrowie 35-latki na niebezpieczeństwo.
Zobacz koniecznie: Szaranowicz: Rzuciłem w nauczycielkę kamieniem
A wszystko zaczęło się, gdy nauczycielka fizyki wyszła ze składziku i umoczyła usta w kubku kawy. Napój zaszumiał jej w głowie do tego stopnia, że po wejściu do pokoju nauczycielskiego kobieta zemdlała. Przerażeni nauczyciele i dyrekcja szkoły wezwali karetkę pogotowia.
Zabójcze prochy
Gdy sanitariusze przyjechali do szkoły, 35- latka odzyskała już przytomność. Szczegółowe badania wykazały, że w moczu belferki jest morfina. Kobieta zarzekała się, że nie zażywa żadnych medykamentów, tym bardziej tak silnych leków przeciwbólowych.
Patrz także: Nauczycielka nakręciła porno z uczniem
Podejrzenia padły więc na gimnazjalistów, którzy zostali w sali lekcyjnej. Łobuzy bez większych problemów mogły dosypać 35-latce proszki do kawy. Funkcjonariusze odtwarzają dokładny przebieg dramatycznych wydarzeń na fizyce. Przesłuchują też uczniów i nauczycieli, a kubek, na którym powinny się jeszcze zachować ślady morfiny, zostanie poddany badaniom w laboratorium.