Najpierw padną małe firmy

2008-10-11 15:06

Czegoś takiego jeszcze nie było! Wczoraj kryzys finansowy po raz pierwszy tak mocno uderzył w Polskę. Na warszawskiej giełdzie akcje poleciały na łeb na szyję, a złotówka w zawrotnym tempie traciła na wartości. To znaczy, że Polacy właśnie znaleźli się w tarapatach.

Ekonomiści nie mają wątpliwości, że kolejna fala kryzysu nie ograniczy się tylko do giełdowych rekinów. Tym razem ucierpią też zwykli ludzie, szczególnie pracownicy małych zakładów, które już niedługo będą musiały walczyć o swoją przyszłość.

Szalejący od kilku tygodni na świecie kryzys finansowy do tej pory szerokim łukiem omijał nasz kraj. Aż do wczoraj. Światowy krach i panika na rynkach finansowych stały się rzeczywistością także na parkiecie warszawskiej giełdy. Mówi się, że jej notowania były najgorsze od 11 lat. Największe polskie spółki straciły na wartości nawet o kilkanaście procent. - Doszedł do nas światowy strach. Ludzie stracili zaufanie do papierów wartościowych i wycofują swoje pieniądze - wyjaśnia prof. Andrzej Barczak (69 l.), z Akademii Ekonomicznej w Katowicach.

Obniżyła się też wartość złotówki, uważanej dotąd za silną i stabilną walutę. Oznacza to, że każdy, kto zaciągnął kredyt w obcej walucie, zapłaci teraz wyższą ratę. Ale konsekwencje mogą być o wiele większe!

- Giełda zbliża sie do dna, banki nie mają do siebie zaufania i nie pożyczają sobie pieniędzy, zaostrzają się procedury kredytowe - wylicza profesor Barczak. Jego zdaniem taka sytuacja lada moment doprowadzi do upadku małe firmy. - Bez kredytów zaczną redukować swoje koszty. Najpierw zwolnią kilku pracowników, a jeśli sytuacja nie będzie się poprawiać, drobne firmy upadną - tłumaczy.

KALENDARZ GROZY:

10.10.2008 Krach na gieŁdzie

Warszawska giełda papierów wartościowych przeżyła wczoraj wstrząs. Przerażeni sytuacją w USA i na zachodzie Europy inwestorzy zaczęli w pośpiechu wyprzedawać akcje. Na giełdzie wybuchła panika, w rezultacie ceny akcji zaczęły spadać na łeb na szyję. Średnio o 10 procent. Tak dramatycznej sesji nie było na warszawskiej giełdzie od lat. Osłabiła się też nasza waluta. Za 1 euro trzeba było zapłacić już 3,56 zł, a za dolara 2,50.

Jeśli sytuacja się nie poprawi, grozi nam czarny scenariusz.

To nas czeka: Listopad 2008 droźeją kredyty

Jeśli panika na giełdzie potrwa, cały system finansowy w Polsce może się rozregulować. Banki podniosą koszty obsługi kredytu i będą ich niechętnie udzielać.

Grudzień 2008 czas zwolnień

Małe firmy i przedsiębiorstwa aby utrzymać się bez wsparcia banków, zmuszone są ciąć koszty i zwalniać pracowników. Pracę tracą dziesiątki tysięcy Polaków.

Styczeń 2009 padają firmy

Upadają pierwsze, pozbawione funduszy, najsłabsze przedsiębiorstwa. Kryzys zaczyna dotykać jednak również wielkie firmy. Państwowe molochy dokonują masowych zwolnień pracowników.

Luty 2009 puste półki

Polaków ogarnia panika. Ludzie ogołacają półki w sklepach. Wiele osób chce uciekać przed kryzysem za granicę.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki