Polski minister spraw zagranicznych Józef Beck był niemieckim agentem. Polacy chcieli sprzymierzyć się z Hitlerem i napaść na ZSRR. Tysiące polskich oficerów w Katyniu wymordowali Niemcy, a nie Rosjanie - im bliżej do 70. rocznicy wybuchu II wojny światowej, tym bardziej ohydne kłamstwa głoszą pod naszym adresem rosyjskie władze i historycy. Ale prawda jest zupełni inna. II wojny światowej by nie było, gdyby nie sojusz Stalina z Hitlerem, a radzieccy zbrodniarze wymordowali co najmniej 150 tysięcy Polaków. Świat nigdy nie może o tym zapomnieć!
Sojusz z Hitlerem w 1939 roku pozwolił Związkowi Radzieckiemu wchłonąć nie tylko pół naszego kraju, ale również Litwę, Łotwę, Estonię. Po chwili, za przyzwoleniem alianta w Berlinie, Rosja zaatakowała Finlandię i odebrała część terytorium Rumunii. Co prawda przyjaźń szybko się skończyła i obydwa reżimy skoczyły sobie do gardeł. Ale nawet jako wrogowie, już w 1944 roku odnalazły wspólny interes. Rosjanie ze spokojem wyczekali, aż Niemcy wymordują powstańców w Warszawie i metodycznie, dom po domu, zrujnują miasto.
Podczas zakończonych niedawno prac Instytutu Pamięci Narodowej podsumowano straty, jakie przyniosła Polsce sowiecka okupacja. Do końca lat 40. oszacowano je na około 150 tys. ofiar śmiertelnych, które zginęły w grupie 320 tys. ludzi objętych wywózkami.
Ofiarami represji było ponad 1,8 mln Polaków. Eksterminacja prowadzona przez sowieckiego okupanta była niezwykle skuteczna, dzięki skupieniu się na wymordowaniu polskich elit. Wyrazem właśnie takiego planu była zbrodnia katyńska. Także po wojnie, instalując komunistyczne władze w Polsce, Rosjanie stosowali te same metody, mordując bohaterów Państwa Podziemnego. Używając często tych samych narzędzi. W nazistowskim obozie koncentracyjnym na Majdanku w miejsce uwolnionych więźniów Rosjanie szybko zamknęli polskich AK-owców.
Tym liczbom i wydarzeniom Moskwa nie bardzo ma co przeciwstawić. Dlatego ucieka się do ohydnych kłamstw. Za każdym razem wyciągana jest sprawa rosyjskich więźniów z wojny polsko-bolszewickiej, którzy mieli rzekomo zostać zagłodzeni przez nasze władze. Rzecz w tym, że liczba 100 tys. ofiar podawana przez część rosyjskich mediów oznaczać by musiała, że w obozach zmarło o 20 proc. jeńców więcej, niż w ogóle ich tam przebywało. Co więcej, według polsko-rosyjskiej komisji badającej tę sprawę w 2004 r., śmiertelność wśród polskich jeńców po stronie rosyjskiej była w tej wojnie dużo większa.
Wszyscy zastanawiają się, co na Westerplatte powie Władimir Putin. Nie ma wątpliwości, że antypolska kampania rozpętana została przez władze państwowe. Czy stojąc przed pomnikiem naszych bohaterów rosyjski premier odważy się powtórzyć kłamstwa, że Polska chciała współpracować z Hitlerem? A jeśli tak, to jaka będzie odpowiedź polskich władz? Przekonamy się już jutro.
Tak kłamie Rosja:
Polska sojusznikiem Hitlera
23 sierpnia 2009. Państwowa Telewizja. Film "Sekrety tajnych protokołów": Rosja podpisała pakt Ribbentrop-Mołotow, bo Polska wcześniej miała umowę z faszystowskimi Niemcami. Chodzi o podpisaną w 1934 r. polsko-niemiecką deklarację o niestosowaniu przemocy. Tym samym Polska stała się pierwszym w świecie sojusznikiem politycznym hitlerowskich Niemiec. Stalin był gotów do zawarcia sojuszu z Polską przeciwko Hitlerowi, jednak Polska kategorycznie wykluczała wpuszczenie na swoje terytorium radzieckich wojsk.
Rozbiór Czechosłowacji i Litwy
27 sierpnia 2009. Radio Gołos Rossii. Siergiej Iwanow, rzecznik Służby Wywiadu Zagranicznego: "Polska wzięła bezpośredni udział w rozbiorze Czechosłowacji, za zgodą III Rzeszy snuła agresywne plany w stosunku do Litwy i - jeśli sądzić na podstawie wypowiedzi różnych polityków - nie odmówiłaby wspólnej wojny z Niemcami przeciwko ZSRR".
Pakt o nieagresji równy rozbiorom
28 sierpnia 2009. "Niezawisimaja Gazieta". Ambasador Oleg Chlestow, profesor prawa międzynarodowego w Akademii Dyplomatycznej przy MSZ Rosji: "Polsko-niemiecka deklaracja o niestosowaniu przemocy z 28 stycznia 1934 roku nie różniła się od paktu Mołotow-Ribbentrop. Jeśli chodzi o tajny protokół do układu z 1939 roku, to zmierzał on do tego, aby zapobiec przesuwaniu się Niemiec w kierunku starych granic ZSRR w wypadku, gdyby państwo polskie przestało istnieć, a także do obrony narodu ukraińskiego i białoruskiego".
Józef Beck niemieckim agentem
29 sierpnia 2009. Strona internetowa Rosyjskiej Służby Wywiadu Zagranicznego (SWR). "Józef Beck - pułkownik, minister spraw zagranicznych Polski w przededniu II wojny światowej, agent niemieckiego wywiadu" - tak SWR przedstawia szefa polskiej dyplomacji w latach 1932-39. Za szpiega, ale brytyjskiego, uznano też Stanisława Mikołajczyka, premiera rządu RP na uchodźstwie.
Rosja nie była współwinna wojnie
30 sierpnia 2009. Telewizja Rossija. Prezydent Rosji Dimitr Miedwiediew: Związek Radziecki nie jest odpowiedzialny za II wojnę na równi z Hitlerem. - Można mieć różny stosunek do Związku Radzieckiego. Problem polega na tym, kto zaczął wojnę; kto zabijał ludzi i kto ratował ludzi, miliony ludzi; kto w ostatecznym rachunku ocalił Europę.