Łódź. Ojciec BESTIA: Katowałem synka, bo płakał!

2014-07-05 4:00

Miał zaledwie trzy lata. Zostawiony pod opieką sąsiada bardzo tęsknił za mamą, która długo nie wracała do domu. Płakał. I tylko dlatego Adam M. (29 l.) zakatował go na śmierć. Łódzka prokuratura przesłała właśnie do sądu akt oskarżenia przeciwko zwyrodnialcowi. Agnieszka S. (35 l.), matka chłopczyka, także odpowie przed sądem - za narażenie dziecka na utratę zdrowia lub życia...

Wiktorek zakatowany na śmierć!

Wiktor (†3 l.) i jego mama Agnieszka S. (35 l.) mieszkali w starej, zaniedbanej kamienicy przy ul. Grabowej w Łodzi. Tragicznego dnia - pod koniec września ub.r. - kobieta wyszła z domu, zostawiając dziecko pod opieką sąsiada, Adama M. (29. l.). Nie wróciła na noc. Nazajutrz, gdy chłopczyk nie dawał znaków życia, sąsiad opiekun wezwał pogotowie ratunkowe. Przybyli lekarze odkryli na ciele Wiktora wiele obrażeń. Nie mieli żadnych wątpliwości, że dziecko zostało brutalnie pobite. Dosłownie zakatowane na śmierć. Natychmiast zawiadomili policję. Agnieszka S. dotarła do domu w chwili, gdy trwały oględziny zwłok dziecka. Zachowywała się dziwnie. Dlatego została przebadana. Stwierdzono, że jest pod wpływem narkotyków...

ZOBACZ: SZOK! Bestialski gimnazjalista zgwałcił 6-letnią siostrę!

Sekcja zwłok

- Sekcja zwłok, a następnie uzupełniające opinie specjalistów potwierdziły, że Wiktor zmarł na skutek rozległych obrażeń głowy, które powstały na kilka godzin przed śmiercią - mówi Krzysztof Kopania (49 l.) z Prokuratury Okręgowej w Łodzi. W śledztwie Adam M. szczegółowo opowiedział policji o pobiciu Wiktora. Tłumaczył, że szloch dziecka wyprowadził go z równowagi. Usłyszał zarzut zabójstwa. Na wyrok czeka w areszcie śledczym. Grozi mu dożywocie. Matka chłopca odpowie za narażenie syna na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty zdrowia lub życia oraz za nieudzielenie pomocy. Grozi jej do 5 lat więzienia.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki