Oswoiliśmy Ziemie Odzyskane, pamiętamy o Kresach

2009-08-11 5:00

W debacie "Super Expressu" na temat polskiej obecności na Wschodzie dziś głos zabiera wybitny literat Stefan Chwin

"Super Express": - We wczorajszym wydaniu naszej gazety najsłynniejszy współczesny ukraiński pisarz Jurij Andruchowycz opowiadał o recepcji polskiego dziedzictwa kulturowego na Ukrainie. Debatując na temat polskiej obecności na Wschodzie, nie możemy zapominać, że trzecia część terytorium współczesnej Polski również została wykrojona z cudzego obszaru kulturowego. To doświadczenie łączy mieszkańców popolskich kamienic Wilna i Lwowa i poniemieckich kamienic Gdańska i Wrocławia.

Stefan Chwin: - W przypadku mojego ojca - i wielu innych starszych mieszkańców Gdańska - było to doświadczenie wręcz bardzo bezpośrednie. Z niezburzonego rodzinnego Wilna zostali przetransportowani do zrujnowanego Gdańska.

- Czy Polacy podjęli dialog z nowym pejzażem kulturowym?

- Dla mojego ojca było to doświadczenie wrzucenia w obcość - zupełną. Do końca życia źle to znosił. Do lat 60. ludzie mieszkający w poniemieckich domach unikali remontowania ich, gdyż powszechne było przekonanie, że Niemcy powrócą. Dopiero młodsze pokolenie, może w latach 80., spojrzało na niemieckie dziedzictwo tych ziem jako na naturalną część swojej lokalnej tożsamości i zobaczyło w nim cenną wartość - zapomnianą, zakazaną - o której komuniści nie chcieli mówić. Wokół tego tematu zaczęła narastać literatura.

- Czy Litwini podobnie postrzegają dziś Wilno?

- Z niedawnego pobytu w tym mieście wnioskuję, że nasze refleksje nie przystają do siebie. Litwini boją się nas - co jest dla nas trudne do przyjęcia, ponieważ nie mamy wobec nich złych intencji - i mają negatywne wyobrażenie o polskiej historii Litwy.

- Ostatnio popularny jest termin "wielokulturowość", który ma godzić wszystkie strony aspirujące do danego dziedzictwa. Tak oto proponuje się, aby kulturowej przynależności Wilna, Lwowa, Gdańska nie dookreślać terminami narodowymi, lecz ich genius loci wywodzić z wielości nacji zamieszkujących te miasta.

- Idea wielokulturowości jest bardzo pożyteczna jako projekt przyszłości, natomiast jako narzędzie opisu przeszłości często fałszuje jej obraz. Wilno czy Gdańsk nie były miastami wielokulturowymi, gdyż dominowała w nich jedna narodowość - Polacy w Wilnie, Niemcy w Gdańsku - choć z dużym udziałem mniejszości.

- Prezydent Kaczyński powiedział ostatnio, że północ i zachód naszego kraju czas już przestać nazywać Ziemiami Odzyskanymi. A przecież jeśli spojrzeć na historię polskiej kultury materialnej i duchowej, łatwiej jest te ziemie nazwać "uzyskanymi", bo Trylogia, Ostra Brama, kamieniecka twierdza - to wszystko na Wschodzie. Jak czuć dumę z bycia Polakiem wśród niemieckich zabytków i niemieckich legend?

- Gdańsk nie jest nam obcy - oswoiliśmy jego obcość. A Wschód - choćby dzięki szkolnym lekcjom historii i ojczystej literatury - jest obecny w świadomości polskiej od Szczecina do Przemyśla. Sienkiewiczowski mit przeważa nad niemiecką historią tych ziem.

Stefan Chwin

Powieściopisarz, krytyk literacki, eseista, historyk literatury i grafik, profesor nadzwyczajny Uniwersytetu Gdańskiego. Autor słynnego "Hanemanna"

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki