Oto twarz Brunobombera. Brunon Kwiecień zgodził się na publikację wizerunku

2014-01-27 20:46

Podwyższone środki bezpieczeństwa, antyterroryści w kamizelkach kuloodpornych... Wczoraj przed krakowskim sądem ruszył proces Brunona Kwietnia, chemika z Akademii Rolniczej. Prokuratura oskarżyła go o to, że przygotowywał zamach terrorystyczny. Śledczy twierdzą, że chciał on wysadzić w powietrze parlament z najważniejszymi osobami w państwie.

Tuż przed procesem do krakowskiego sądu wpłynął anonim z groźbą wysadzenia budynku. To dlatego, zdaniem TVN24, zwiększono środki bezpieczeństwa i opóźniono rozpoczęcie rozprawy. Dokładnie sprawdzano wszystkich wchodzących do sali. Brunon Kwiecień został wprowadzony przez uzbrojonych antyterrorystów. Ręce i nogi miał skute kajdankami. Ubrany w garnitur i krawat w niczym nie przypominał groźnego terrorysty. Siedział spokojnie. Zgodził się nawet na ujawnienie swojego wizerunku i nazwiska.

Przeczytaj: Brunobomber chciał wysadzić Sejm w powietrze. Usłyszał zarzuty

- Oskarżony jest zainteresowany tym, by przedstawić swoje stanowisko, bo jego zdaniem jego obraz przedstawiany dotąd w mediach jest krzywdzący i nieprawdziwy - argumentował mecenas Maciej Burda, jeden z trojga obrońców Brunona Kwietnia. Prokuratura twierdzi, że w 2009 roku rozpoczął on przygotowania do zamachu na najważniejsze osoby w państwie. Gromadził broń i materiały, a w 2011 przystąpił do realizacji.

W zamachu na Sejm miało uczestniczyć ok. 12 młodych osób. Brunon Kwiecień chciał kupić transporter wojskowy i wjechać nim w parlament, gdy będą w nim przebywały najważniejsze osoby w państwie z prezydentem na czele. W sprawie przesłuchano pięciu agentów ABW, którzy pod przykryciem uczestniczyli w szkoleniach Kwietnia. Grozi mu do 15 lat więzienia.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki