Wierzyć, nie wierzyć? Po internecie krąży od kilku dni przepowiednia wypowiedziana rzekomo przez sławnego polskiego jasnowidza Filipa Fediuka spod Bystrzycy Kłodzkiej, który przewidział między innymi wielką powódź z 1997 roku, mówiąc: "Kiedy spotkają się trzy siódemki, kataklizm przyjdzie. Wówczas i wilk się wody w Kłodzku napije". Jeśli wierzyć w autentyczność nowo odkrytej przepowiedni Filipka ze Starego Waliszowa, przewidział on ze szczegółami dzisiejsze czasy.
Oto co miał powiedzieć słynny jasnowidz z Kotliny Kłodzkiej: "W roku dwóch dwudziestek, w czasie zarazy będą chcieli wybory robić, a ich pierwszy sekretarz pomrze przed majem, a Polacy ich od władzy pogonią. Chytry ksiądz odejdzie w niesławie, a kościół znów się z ludem zbrata. Zaraza do lata ustąpi i w trzech się naraz miastach trojaczki urodzą". Skąd znamy te słowa? Krążąca po sieci przepowiednia podaje jako źródło relację znajomego Filipka, który miał spisywać jego słowa w Starym Waliszowie. Filipek miał przewidzieć zarazę jeszcze w 1984 roku. Ciekawe, kim jest ów "pierwszy sekretarz", o którego śmierci wspomina? Sam Fediuk zmarł w 2015 roku.