Poruszające marzenie niepełnosprawnej Andżeliki: Chciałabym poczesać swoją lalkę

2016-10-10 12:55

Andżelika Fronia z Wyszanowa koło Wieruszowa (woj. łódzkie) w grudniu skończy trzy latka. Tak jak każda inna dziewczynka chciałaby bawić się swoimi lalkami. Czesać je i pleść im warkocze. Niestety, nie może. Ma tylko jedną rączkę, drugą urwała jej maszyna rolnicza.

Do tragedii doszło 24 lipca tego roku na terenie gospodarstwa, w którym Andżelika mieszka z rodzicami i dziadkami. W trakcie pracy tzw. przenośnika ślimakowego, który przenosi ziarna zbóż z jednego miejsca w drugie, dziewczynka niepostrzeżenie podeszła do maszyny. Zaciekawiona obracającą się ogromną śrubą próbowała jej dotknąć. To były sekundy. Pracująca z wielką siłą maszyna wciągnęła jej lewą rączkę, urywając ją na wysokości przedramienia. Trudno wyobrazić sobie większy ból. Andżelika z oderwaną ręką helikopterem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego najpierw została przetransportowana do szpitala w Łodzi, gdzie opatrzono jej ranę, a potem do kliniki we Wrocławiu, która specjalizuje się w przyszywaniu kończyn. Niestety, jej rączki nie udało się uratować. Dziewczynka w szpitalu spędziła półtora miesiąca. – Dziś, gdy widzi lekarzy i pielęgniarki, to płacze – mówi jej mama Iwona Fronia (33 l.). Andżelika wymaga stałej rehabilitacji i protezy, ale jej rodziców na to nie stać. Gospodarstwo, które prowadzą, właściwie nie przynosi żadnego dochodu.– Koszt takiej protezy to około 7 tysięcy złotych – tłumaczy pani Iwona. – Trzeba ją wymieniać co trzy lata. Rehabilitacja i dojazdy na nią to kolejne wydatki – wzdycha. W pomoc dziewczynce zaangażował się burmistrz Wieruszowa Rafał Przybył (43 l.). W fundacji Happy Kids udało mu się załatwić specjalne subkonto, na które można wpłacać pieniądze tak potrzebne Andżelice.

Nr konta:
14 1160 2202 0000 0000 3342 4618
z dopiskiem: Dla Andżeliki
Biuro Fundacji Happy Kids, ul. Widzewska 22, 92-308 Łódź

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki