Policjanci z drogówki potwierdzają: Posłanka Anna Sikora z PiS kazała nam całować się w d...

2010-11-08 14:00

Warszawska prokuratura ostro zabrała się za posłankę PiS Annę Sikorę (44 l.). Wszystko po tym, jak ujawniliśmy, że kiedy policjanci próbowali wlepić jej mandat za rozmawianie przez telefon podczas jazdy, pani poseł wykrzykiwała: "możecie mnie w d... pocałować". Policjanci opowiedzieli już śledczym o swoim pechowym spotkaniu z posłanką.

Podczas rozmowy z prokuratorami mundurowi - sierż. szt. Tomasz Popielarski (35 l.) i st. sierż. Marcin Rekus (26 l.) - dokładnie zrelacjonowali, co działo się, kiedy zatrzymali do kontroli drogowej auto pani poseł. Sikora nie miała zamiaru dać sobie wypisać mandatu. W dość niewybredny sposób groziła policjantom, że zwolni ich z pracy.

Przeczytaj koniecznie: Anna Sikora z PiS do policji: Jestem posłem! Pocałujcie mnie w dupę!

Nam pani poseł przedstawiła inną wersję. Twierdzi, że to policjanci byli niemili w stosunku do niej. Złożyła też na nich skargę, ale dopiero po tym, jak opisaliśmy całe skandaliczne zdarzenie.

Warszawska prokurator rejonowa Katarzyna Szyfer potwierdziła nam, że policjanci podtrzymali wszystkie wcześniejsze zeznania. - W związku z dzisiejszym przesłuchaniem rozpoczynamy postępowanie przygotowawcze w sprawie poseł Sikory - mówi Szyfer.

Patrz też: Posłance Annie Sikorze grozi rok więzienia. Prokuratura zajęła się sprawą znieważenia policjantów

Posłanka ma zostać przesłuchana. Możliwe, że następnym krokiem będzie wystąpienie do marszałka Sejmu o uchylenie immunitetu. Jeśli Sejm go przegłosuje, będzie jej grozić nawet rok więzienia za znieważenie funkcjonariusza policji.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki