Prowokacja Super Expressu: Podaj się za ministra, to przeżyjesz!

2014-03-20 15:30

Pacjenci ze słabym sercem nie powinni czytać tego tekstu! Do kardiologa w Inowrocławiu trzeba czekać ponad... 400 dni. Czy osoba, która jest po zawale, doczeka terminu przyjęcia? Tak! Ale pod jednym warunkiem. Musi się podać za ministra.

Wystarczył jeden telefon do dyrekcji szpitala i wizyta u kardiologa załatwiona została natychmiast! Bez żadnego stania w długich kolejkach, tak jak zwykli Polacy.Magiczne słowo "minister" i dyrekcja szpitala staje niemal na baczność. Podaliśmy się za pracowników jednego z resortów i poinformowaliśmy, iż nasz szef ma skierowanie do kardiologa, a będzie akurat w okolicy szpitala w Inowrocławiu.

- Dobrze, niech przyjedzie i się skontaktuje z naczelnym dyrektorem tutaj - zapewnia nas dr Zenon Lewicki, wicedyrektor w Szpitalu Wielospecjalistycznym im. Błażka w Inowrocławiu. Dlaczego akurat tam zadzwoniliśmy? Bo właśnie w tej placówce medycznej trzeba czekać do kardiologa około 400 dni!

Dla wielu Polaków z chorobą serca tak odległy termin może oznaczać wyrok śmierci! Pacjenci, których nie stać na leczenie w prywatnych klinikach, nie mają jednak innego wyjścia. - To jest chore. Jestem po zawale. Przeszedłem też dwie operacje, wszczepiono mi stenty. Do kardiologa w tym szpitalu zostałem zarejestrowany na... 16 kwietnia 2015 roku. To nie jest żart. Mam do lekarza zgłosić się w przyszłym roku. Nie wiem, czy dożyję tego terminu.

Nie wiem, czy wcześniej nie umrę - denerwuje się schorowany Wojciech Skowron (71 l.). - Następnym razem jak tu przyjdę, to podam się za ministra. Całe życie ciężko pracowałem. Teraz jestem na emeryturze. Całe życie płaciłem na NFZ. Gdyby mi tych pieniędzy nie zabierali, tobym poszedł prywatnie. Ale nie mam pieniędzy - dodaje nam Skowron. W wielu szpitalach w Polsce jest podobnie. Jak ludzie nie mają znajomości, to muszą czekać lub płacić.

Rozmowa z wicedyrektorem szpitala dr. Zenonem Lewickim: Panie ministrze, zapraszamy jutro na godz. 12

"SE": - Dzień dobry panie dyrektorze, gabinet ministra z tej strony. Pan minister jutro zaczyna urlop w waszej okolicy. Ostatnio badał go lekarz medycyny pracy i skierował go do kardiologa. Czy mógłby przyjść do was na taką wizytę do lekarza?

Dyrektor: - No spróbujemy, żeby to się udało oczywiście.

- Akurat jutro zaczyna urlop i chciał mieć to już z głowy. Lekarz medycyny pracy powiedział, żeby go dobrze przebadać.

- Dobrze, dobrze. A gdzie on będzie?

- W hotelu pod Inowrocławiem. Jadą z żoną do jakiegoś SPA i mógłby po prostu do państwa podjechać na przykład jutro, jeśli to nie problem.

- Dobrze, dobrze. Oczywiście. Tylko proszę jeszcze o kontakt, żeby do nas zadzwonił.

- Jasne. A tak mogę mu przekazać, że około południa czy rano by pan wolał?

- A o której przyjedzie?

- Oni tam jadą z samego rana, więc koło południa mógłby do was przyjechać.

- Dobrze, niech przyjedzie i się skontaktuje z naczelnym dyrektorem tutaj.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki