Tak radykalny wariant proponuje wiceszef komisji Bartosz Arłukowicz (39 l.). - Wystarczy przesłuchać 30-40 osób - przekonuje poseł lewicy. W ubiegłym tygodniu komisja poważnie się skompromitowała. Jeden ze świadków po złożeniu przysięgi usłyszał nieoczekiwanie od śledczych, że nie mają do niego żadnych pytań. By nie powtórzyć blamażu, posłowie odwołali już dwóch innych świadków.