Czy rezydent zrobił Magdzie krzywdę? To pytanie znowu rozpala umysły osób, które śledzą sprawę tragicznej śmierci Polki w Egipcie. Na jednym z filmów, które nagrały kamery szpitalnego monitoringu, podobno widać, jak Mahmoud K. zabiera kobiecie torebkę i telefon. Czy w ten sposób chciał uniemożliwić przerażonej Magdzie kontakt z bliskimi i wezwanie pomocy? Tak sugerują internauci. Zwracają też uwagę na fakt, że ostatnią rozmowę z Markusem, swoim chłopakiem, Magda przeprowadziła nie ze swojego aparatu, ale z telefonu rezydenta...
Co na to wszystko biuro podróży, które organizowało wycieczkę dziewczyny i zatrudnia rezydenta? - To nieprawda. Nasz pracownik nie zabrał kobiecie ani telefonu, ani torebki, ani innej rzeczy osobistej - dementuje Radomir Świderski, rzecznik prasowy biura.
Przypomnijmy, że pod koniec kwietnia w egipskim kurorcie Marsa Alam doszło do tragedii. Bardzo dziwnie zachowująca się Magdalena Żuk trafiła do szpitala, z którego w końcu wyskoczyła przez okno. Upadła na betonową posadzkę. Przewieziono ją do innego szpitala, w Hurghadzie. Tam po kilku godzinach, 30 kwietnia, zmarła.
W sprawie śmierci kobiety śledztwo prowadzi jeleniogórska prokuratura. W Polsce przeprowadzono sekcję zwłok Magdaleny, ale jej dokładne wyniki nie są jeszcze znane. Nie wiadomo więc, czy była np. zgwałcona, czy też pod wpływem narkotyków.
Zobacz także: Białystok: Wyjechał ze stacji benzynowej wprost pod tira