Rodzice chcieli spalić 2-letniego Szymonka

2013-08-07 17:16

Ojciec uderzył 2-letniego Szymona w głowę. Następnie zostawił go w pokoju. Matka miała słyszeć tylko płacz dziecka. Dzień później, mężczyzna poszedł do chłopca i pięścią uderzył go w brzuch. Chłopiec konał trzy dni. Kiedy umarł, rodzice pozbyli się zwłok. Mieli na to kilka pomysłów, chcieli spalić jego ciało, zamurować w ścianie albo upozorować porwanie.

Do aktu oskarżenia dla rodziców Szymona z Będzina dotarła reporterka "Blisko Ludzi" TTV. Znajdują się w nim wstrząsające fakty dotyczące zabójstwa chłopca.

Ciało 2-letniego Szymona znaleziono 19 marca 2010 roku nad jeziorem w Cieszynie. Przez dwa lata nie można było zidentyfikować zwłok. Kiedy udało się dotrzeć do rodziców chłopca, na jaw wyszła prawda.

>>> Będzin. Zatłukli chłopca, a potem wyrzucili go do stawu. Akt oskarżenia trafił do sądu

- Zabójstwo polega na doprowadzeniu do śmierci dziecka poprzez umyślne nieudzielenie pomocy po zadanym silnym ciosie w brzuch przez podejrzanego - wyjaśniła Małgorzata Borkowska z Prokuratury Okręgowej w Bielsku-Białej.

Jak wynika z aktu oskarżenia, matka Szymona miała nie widzieć momentu uderzenia syna. W tym czasie była w drugim pokoju. Stan dziecka pogarszał się, Szymon nie chciał jeść ani pić. Ojciec zmuszał go do picia roztworu wody z solą, aby chłopiec wymiotował. Dziecko było uderzane pięścią w brzuch. To przyspieszyło jego śmierć.

Rodzice mieli różne pomysły na pozbycie się ciała. Chcieli je spalić albo wmurować w ścianę. W grę wchodziło upozorowanie porwania. Matka się na to jednak nie zgodziła. Ostatecznie wywieźli zwłoki do oddalonego o 100 kilometrów Cieszyna.

Po ponad trzech latach od śmierci dziecka, rodzice małego Szymonka staną przed sądem 3 września.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki