W okolicach Kętrzyna, niedaleko granicy rosyjskiej, rozbił się tajemniczy latający obiekt. Jak poinformował portal RMF FM, obiekt wcale nie był zwykłym dronem, jak z początku zakładano, a niewielkim samolotem bezzałogowym. Dziennikarze portalu ustalili, że na poszyciu maszyny znajdowały się oznaczenia w języku rosyjskim. Jednak na tę chwilę służby nie potwierdzają tej hipotezy. Śledczy biorą pod uwagę wiele wersji tego, co mogło się stać. Jedną z nich jest prowokacja. Takie domysły biorą się stąd, że kilkadziesiąt kilometrów od miejsca, w którym spadł dron, stacjonują amerykańscy żołnierze. Ponadto, w Rosji i na Białorusi trwają przygotowania do manwrów Zapad 2017. Niewykluczone też, że latający obiekt należał do przemytników. Bezzałogowa maszyna jest w tym momencie badana przez ekspertów.
Zobacz: Tragiczna katastrofa lotnicza na Bemowie. Szybowiec wpadł w zawirowania i UDERZYŁ w ziemię
Przeczytaj też: Rosja: 900 zł mandatu za plakat z hasłem „Zostań weganinem”
Polecamy: Rosjanie jeszcze nie zbudowali stadionu, a już płonął. Problemy przed MŚ 2018 [WIDEO]