Sebastian zginął zupełnie bez powodu. Po prostu wracał do domu ze sklepu. Przechodził przez długą bramę budynku przy Zygmunta Starego, gdy zaskoczyli go Patryk M. i jego kompan Paweł K. Wciągnęli go głębiej do podwórka. Kilka ciosów w twarz spowodowało upadek napadniętego gliwiczanina. Sebastian J. stracił przytomność. Bandziory zabrali mu z kieszeni 20 zł. No i piwo, które ciut wcześniej zakupił w pobliskim sklepie. Niestety zwyrodnialcom było mało. Patryk M. zauważył w rogu ciężkie, 30-kilogramowe płyty chodnikowe, tzw. trylinki. Podniósł jedna z nich i rzucił ją na głowę nieszczęsnego Sebastiana. Potem Patryk M. złapał kolejną płytę. Cisnął ją na klatkę piersiową gliwiczanina. Gdy Sebastiana znaleziono nad ranem 6 stycznia 2015 r. na pomoc mu było już za późno.
Obaj bandyci zostali złapani przez policję już w kilka godzin po odnalezieniu ciała. W procesie przed gliwickim Sądem Okręgowym obaj dostali dożywocie za zabójstwo. Wczoraj jednak wyrok został zmieniony przez Sąd Apelacyjny. Patryk M. został uznanym za winnego zabójstwa i podtrzymano mu wyrok dożywotniego więzienia. - Jego zachowanie było niezwykle brutalne. Mimo młodego wieku sprawcy kara dożywocia jest dla niego jak najbardziej słuszna, odstraszająca i sprawiedliwa – mówiła sędzia Iwona Hyła.
Natomiast Paweł K. zdaniem sędziów nie rzucił płyt chodnikowych na głowę i ciało z Sebastiana J. Stąd łagodniejszy dla niego wyrok. Odsiedzi 8 lat. Za rozbój i nieudzielenie pomocy ofierze. - W sprawie nie przedstawiono ani jednego dowodu, żeby był on winny zabójstwa – uzasadnił sąd.
W sądzie obecni byli krewni zamordowanego Sebastiana J. Nie chcieli jednak komentować wyroki ani rozmawiać z prasą. Obecni byli też rodzice jednego ze skazanych, którzy po ogłoszeniu wyroku na sądowym korytarzu przepraszali matkę Sebastiana J.
Zobacz: Piła: 31-latek ZROBIŁ to na obrazie Jezusa. Mieszkańcy w szoku