Kraków: Chirurdzy rozciągają Anielce główkę śrubami, by powiększyć czaszkę

2010-11-08 13:30

Medycyna potrafi cuda. Jakże inaczej nazwać to, że najpierw dziecku rozcięto czaszkę, potem w poprzek cięcia zamocowano specjalne blaszane rozciągacze zakończone śrubkami. Rozkręcając je, powiększa się czaszkę malca, by jego mózg mógł się dobrze rozwijać.

Na świecie do tej pory zrobiono dziesięć takich operacji. Pionierski zabieg w Polsce przeprowadzili właśnie chirurdzy z Krakowa. - Czuję się dobrze - mówi rozbawiona Anielka Śliwińska (4 l.) z Budzynia (Wielkopolska) zaledwie kilka dni po tej niezwykłej operacji.

Przeczytaj koniecznie: Olsztyn: Lekarze poskładali pacjentowi twarz jak puzzle

- Nigdy nie przypuszczałam, że będę musiała robić coś takiego - z przejęciem wyznaje Grażyna Pecka-Śliwińska (35 l.), mama dziewczynki, i drżącą ręką dotyka śrubek sterczących z główki jej córeczki, po czym wolno przekręca je w lewo. Taką czynność będzie musiała wykonać trzy razy w ciągu dnia przez trzy tygodnie. Dzięki temu rozcięcie w czaszce powiększy się aż o 3 cm!

- Mózg będzie miał więcej miejsca dla rozwoju, a i sama głowa dziecka stanie się bardziej foremna - twierdzi dr Jan Skirpan (60 l.) z Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie, który wraz z zespołem dokonał tego pionierskiego zabiegu w naszym kraju.

Dla Anielci była to konieczność. Dziewczynka urodziła się z zespołem Crouzona. To choroba genetyczna objawiająca się m.in. spłaszczeniem twarzy i głowy. W 8. miesiącu życia przeszła operację wycięcia przedniej części czaszki, powiększenia jej i zrekonstruowania oczodołów. To jednak okazało się za mało. Wtedy specjaliści wpadli na pomysł, że można tylną część czaszki powiększyć, odciągając ją do tyłu. Pomysł ten urzeczywistnili we współpracy z kolegami z USA, ale operację wykonali już samodzielnie.

Patrz też: Warszawa: Pacjentka czuje się świetnie z nowoczesnym rozrusznikiem serca

- Byłam przerażona, jak usłyszałam, co czeka naszą córeczkę - nie ukrywa mama Anielci. Niepotrzebnie. Zaledwie tydzień po operacji dziewczynka śmieje się i dokazuje. I gdyby nie szew biegnący w poprzek jej czaszki oraz śrubki po bokach główki, można by ulec wrażeniu, że jest w pełni zdrowa. W tym tygodniu wraca do domu. Tam już sami rodzice będą przekręcać śrubki w jej głowie.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki