Siedlce: Dziaduś-bohater WYRWAŁ mnie z PASZCZY bestii

2011-06-28 20:35

Kiedy bestia skoczyła do gardła jego ukochanej wnusi, nie wahał się ani chwili. Rzucił się na psa i wpakował mu pięść w rozdziawioną paszczę. Adam Cześnik (45 l.) uratował życie pięcioletniej Kasi. Niestety, zanim dopadł rozwścieczonego zwierzaka, ten zdążył dotkliwie pogryźć rączki, nogę i kark dziewczynki.

Bestia to mieszaniec amstaffa i wilka. Wabi się Reks. - Nigdy nie lubił dzieci - przyznaje właściciel psa, Tadeusz K. (52 l.). - Wiem, że jest niebezpieczny, dlatego zawsze trzymam go na łańcuchu - dodaje.

Niestety, akurat kiedy obok posesji pana Tadeusza przechodzili pan Adam z Kasią, zwierzę zerwało się z uwięzi i rzuciło na dziewczynkę.

Od razu zaatakował

- Wybrałem się z Kasią na spacer, bo przyjechała do mnie na kilka godzin - opowiada dziadek. Rodzice pojechali na bazar do miasta.

Przeczytaj koniecznie: Siedlce: Założyli na posesji rozlewnię alkoholu

Nagle mężczyzna zmartwiał. W ich stronę pędził wielki pies. - Od razu rzucił się na Kasię - wspomina. - Odciągałem go, ale nie mogłem utrzymać. Wyrwał mi się i skoczył do gardła wnuczki. Złapałem wtedy bydlaka za szczęki. Rozdzierałem je z całej siły. Potem zacisnąłem pięść i włożyłem z całej siły bestii do gardła. Na szczęście po chwili wybiegł właściciel i zabrał psa do domu.

Właściciel odpowie?

Dziewczynka trafiła na oddział dziecięcy szpitala w Siedlcach. Lekarze opatrzyli rany po ugryzieniach. Na szczęście obrażenie nie okazały się poważne. Rodzice Kasi mają wielki żal do właściciela psa. - Nie daruję mu tego - zapewnia Leszek Mateusiak (43 l.), ojciec Kasi. - Powinien tak zaczepić psa przy budzie, by się nie urwał.

Policja prowadzi dochodzenie w tej sprawie. - Właściciel może odpowiedzieć za narażenie człowieka na utratę życia lub zdrowia. Za to kodeks przewiduje do 5 lat pozbawienia wolności - mówi aspirant sztabowy Sławomir Tomaszewski z siedleckiej policji.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki