Kiedy w 2006 r. policja odkryła na komputerze Szymona Ś. pliki z dziecięcą pornografią, w Tarnówce zawrzało. Szanowany nauczyciel matematyki i fizyki, który od 18 lat szefuje miejscowej podstawówce i gimnazjum, miałby być pedofilem? Ale fakty mówiły same za siebie.
Zdjęcia i obsceniczne filmiki z gołymi dziećmi znajdowały się w komputerze dyrektora. Natychmiast stracił stanowisko. Szymon Ś. przez dwa lata na 14 rozprawach próbował udowodnić swoją niewinność. - Do mojego komputera miało dostęp wiele osób - tłumaczył się. Sąd dyrektorowi jednak nie uwierzył i skazał go na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata.
Przeczytaj koniecznie: Wyrzekłam się brata pedofila. Rodzina nie chce mieć nic wspólnego z Eugeniuszem P.
Zhańbiony nauczyciel zniknął z życia publicznego, ale teraz podniósł głowę. Rok temu jego wyrok uległ zatarciu, więc... wystartował w konkursie na dyrektora szkoły.
- Nie zabrania tego prawo - rozkłada ręce Ireneusz Baran, wójt gminy, który był w składzie komisji konkursowej. - W świetle prawa ten pan jest niekarany, a że jest merytorycznie świetnie przygotowany, to został dyrektorem - tłumaczy. Prokuratura Rejonowa w Złotowie, która prowadziła sprawę byłego dyrektora, nabiera wody w usta.
- Sprawa uległa zatarciu - ucina prokurator Anna Pacholik.
Przerażenie wśród rodziców uczniów szkoły w Tarnówce
Rodzice, których dzieci uczęszczają do tej szkoły, są przerażeni. Po cichu liczą, że skoro wyrok się zatarł, ich pociechom nic już nie grozi. Znany seksuolog prof. Zbigniew-Lew Starowicz nie podziela ich optymizmu. - Komisja, która wybierała dyrektora, zwariowała. Zapomina się o dobru dziecka. Ta sytuacja zagraża nieletnim - mówi.
A dyrektor? - Jestem niewinny i w ogóle nie widzę problemu - utrzymuje Szymon Ś. Niewinny tak. Ale czy zdrowy? Przy pracy z dziećmi nie powinno być w ogóle takich wątpliwości.