Prokuratura w Legnicy uznała, że kontrowersyjna rozmowa komendanta wojewódzkiego policji w Opolu z podwładną zarejestrowana została przypadkowo za pomocą urządzenia do prowadzenia telekonferencji, a nie na skutek celowego użycia przez inną osobę zewnętrznego urządzenia podsłuchowego. To dlatego, jak informuje RMF FM, śledczy umorzyli postępowanie w tej sprawie.
Seksafera w opolskiej policji wybuchła w maju ubiegłego roku. Okazało się, że ówczesny komendant wojewódzki gen. Leszek Marzec jest w zażyłych kontaktach intymnych ze swoją podwładną. Po ujawnieniu afery Marzec stracił stanowisko i odszedł na emeryturę. A teraz śledczy stwierdzili, że afery nie było.
Zobacz też: Seksafera w Kancelarii Premiera! URZĘDNICZKA była luksusową PROSTYTUTKĄ?