Śledztwo SE i "Alarmu" TVP: Zabił partnerkę na oczach dzieci i szybko wyszedł na wolność

2018-04-10 7:00

To ma być sprawiedliwość?! Gerard K. zabił na oczach dzieci swoją partnerkę. Wydawałoby się, że powinien gnić w więzieniu. Jednak morderca trafił do szpitala psychiatrycznego, gdzie spędził raptem 8 lat i został uwolniony. Rodzina zamordowanej Małgorzaty Stawowskiej (+28 l.) dowiedziała się o tym, gdy ujrzała go na ulicy.

Świąt Bożego Narodzenia w 2009 r. Regina Stawowska (59 l.) z Raciborza (woj. śląskie), mama Małgorzaty, nigdy nie zapomni. W jej domu pojawili się policjanci, powiedzieli, że córka nie żyje. Zamordował ją partner, Gerard K., na oczach przerażonych dzieci Natalki (15 l.) i Remigiusza (13 l.). Był pijany. - Córka chciała wyjść z siostrą na karaoke. On był tak zazdrosny, że wpadł w szał. Zadał jej kilkanaście ciosów nożem. Potem sam się okaleczył. Biegli orzekli, że był niepoczytalny, ale ja nigdy się z tym nie zgodziłam. Czy niepoczytalny człowiek odcina zawczasu drogę ucieczki swej ofiary? Wyłącza kamery, które sam kupował i montował? A tak właśnie zrobił morderca córki. Pozamykał wszystkie drzwi i rolety w domu - mówi pani Regina.

Gerard K. został aresztowany. Na krótko. Z powodu opinii biegłych o jego niepoczytalności nie doszło do procesu. Trafił do szpitala psychiatrycznego. Po ośmiu latach wyszedł. Pojawił się w Raciborzu. - Nie wierzyłam własnym oczom. Jak to jest możliwe? Zabrał dzieciom matkę i już po 8 latach chodzi wolny? Kto wie, co znowu zrobi, gdy się napije. - Matka zamordowanej załamuje ręce.

- Wobec mężczyzny była orzeczona detencja, czyli zamknięcie w szpitalu na leczenie. Procedury są takie, że co pół roku sprawdza się stan zdrowia takiego człowieka. Ostatnie badanie wykazało, że jest zdrowy. Wobec tego sąd nie miał innego wyjścia, jak zwolnić tego mężczyznę - tłumaczy Agata Dybek-Zdyń z Sądu Okręgowego w Gliwicach. - Otrzymał jedynie nakaz podjęcia leczenia w poradni zdrowia psychicznego.

Decyzja ta została zaskarżona przez prokuraturę. Sprawa trafiła do Sądu Apelacyjnego w Katowicach, który na pierwszym posiedzeniu zażądał wywiadu środowiskowego o Gerardzie K. i sprawdzenia, czy realizuje on obowiązek leczenia w poradni i czy przyjmuje leki. - Istnieje możliwość, że brak leczenia będzie skutkował pogorszeniem stanu jego zdrowia - mówi Robert Kirejew z katowickiego sądu. Dziś kolejne posiedzenie w sprawie Gerarda K.

Program interwencyjny "Alarm!" nadawany jest w TVP 1 od poniedziałku do piątku o godz. 20.15

Zobacz także: Makabra w Świdniku. Lekarz rozstrzelał rodzinę i siebie. Przez hazard?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki