Mężczyźnie, który ma bardzo zaawansowaną postać raka, zostało kilka miesięcy życia. Lekarze wyczerpali już wszystkie możliwości jego leczenia. Tymczasem w trakcie choroby urzędnicy zmienili mu stopień niepełnosprawności ze znacznego na umiarkowany. Skutkowało to odebraniem 153 złotych zasiłku pielęgnacyjnego, który chory mógłby przeznaczyć na leki przeciwbólowe. - W tym kraju nie można nawet godnie umrzeć - mówi nam zasmucony pan Kazimierz.
Na szczęście po naszym artykule urzędnikom zmiękło serce. - Ten pan musi jak najszybciej przesłać do powiatowej komisji kolejny wniosek o zbadanie jego sprawy w związku z nagłym pogorszeniem się stanu jego zdrowia - wyjaśnia Jan Pawlikowski, przewodniczący wojewódzkiej komisji do spraw orzekania o niepełnosprawności. - We wniosku musi też napisać prośbę o przyspieszenie wydania decyzji, bo w jego przypadku każdy dzień się liczy. Myślę, że w ciągu kilkunastu dni mógłby otrzymać pozytywną odpowiedź - zapewnia nas urzędnik.
Pan Kazimierz nie ukrywał wzruszenia, kiedy przekazaliśmy mu te informacje. - Dziękuję wam za pomoc. Zaraz napiszę do tej komisji - mówił.