Kiedy w 2012 roku zmarł ksiądz Waldemar Irek, Wiesława Dargiewicz zgłosiła się do wrocławskiej kurii i poinformowała, że żyła z ks. Irkiem w związku oraz, że jest on ojcem jej syna. Badania DNA, które wykonano po ekshumacji kapłana, potwierdziły wersję kobiety. Z takim wynikiem nie chciała się pogodzić jednak rodzina duchownego, która odwołała się od decyzji sądu kwestionując prawidłowość i rzetelność przeprowadzonego badania DNA. Swoje odwołanie argumentowała m.in. tym, że - ponieważ nie była obecna przy ekshumacji zwłok - nie może mieć pewności iż zbadane próbki pochodzą od członka jej rodziny. W lipcu wrocławski sąd oddalił skargę rodziny.
Zobacz: To już pewne: ksiądz Irek był ojcem Kubusia!
25 stycznia wrocławski wymiar sprawiedliwości, po analizie testamentu zmarłego księdza i wysłuchaniu świadków, orzekł, że spadkobiercą kapłana jest jego 6-letni syn. Majątek księdza Waldemara Irka szacowany jest na około dwa miliony złotych. Jak się jednak okazuje, to nie koniec sprawy. - Sprawa podziału majątku może jeszcze trwać długo. Nie wiadomo też, czy druga strona się nie odwoła, jeżeli tak będzie, to ta decyzja będzie prawomocna najpewniej w czerwcu - powiedział mecenas, który reprezentuje Wiesławę Dargiewicz i jej syna.
ZOBACZ: Wiesława Dargiewicz: Mam dziecko z księdzem! Niech kuria płaci alimenty