Szczepankowo pod Ostródą: OJCIEC ZABIŁ córki, żonę i się powiesił, bo rodzina mu NIE POMAGAŁA. Cztery dni temu wyszedł z WIĘZIENIA

2011-08-10 15:27

Rodzinny dramat na Mazurach. We wsi Szczepankowo pod Ostródą 51-letni mężczyzna zdźgał nożem córkę, pasierbicę (4 i 13 l.) i żonę (35 l.). Kiedy morderca dokonał krwawej rzezi popełnił samobójstwo. Zabójca cztery dni temu, 6 sierpnia, wyszedł z więzienia. Za kratkami odsiadywał wyrok za kradzieże i groźby wobec sąsiadów. Zostawił list pożegnalny, w którym tłumaczy, że zabił, bo rodzina go nie wspierała kiedy był w więzieniu. W czerwcu żona powiadomiła policję, że 51-latek molestuje starszą córkę i znęca się nad nimi fizycznie.

O tym, że w jednym z domów w Szczepankowie mogła się wydarzyć tragedia powiadomiła policję sąsiadka rodziny, która przyszła w odwiedziny. Kobieta nie mogła się dostać do środka, więc wezwała stróży prawa. Kiedy funkcjonariusze przekroczyli próg mieszakania z przerażeniem odkryli powieszone na sznurku zwłoki 51-latka oraz zmasakrowane ciała jego żony (35 l.), córki i pasierbicy.

Kryminalni i prokuratura ustalają jak doszło do makabry. Reporter RMF FM dowiedział się, że mężczyzna, który 6 sierpnia wyszedł z więzienia po odbyciu wyroku za kradzieże, chwycił za nóż i zadźgał żonę z córkami (4 i 13 l.). Ich zwłoki leżały w łóżkach, więc zbrodni mógł dokonać kiedy jeszcze spały.

Potwór zostawił list pożegnalny, w którym oskarżył rodzinę, że nie pomagała mu gdy był w więzieniu. 35-latka już w czerwcu zawiadomiła policję, że mąż znęca się fizycznie nad rodzinę i molestuje seksualnie 13-letnią córkę.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki