Tak wyglądał zamach w łódzkiej siedzibie PiS - REKONSTRUKCJA!

2010-10-20 13:00

O godzinie 11.05 Ryszard C. (62 l.) wszedł głównym wejściem do biura poselskiego Prawa i Sprawiedliwości przy ul. Sienkiewicza 61. Swoje kroki skierował w stronę biura Janusza Wojciechowskiego (56 l.).

W środku był Marek Rosiak (+62 l.) i jedna interesantka. Ryszard C. poczekał przed wejściem, aż kobieta wyjdzie. Gdy opuściła pomieszczenie, otworzył drzwi i wyciągnął ukrytą pod kurtką broń.

Przeczytaj koniecznie: Ryszard C. był przeciwko PiS, zabił Marka Rosiaka

- Nienawidzę PiS! Nienawidzę Kaczyńskiego! - krzyczał, naciskając spust. Wystrzelił sześć kul. Cztery z nich dosięgnęły Marka Rosiaka. Asystent europosła Wojciechowskiego zginął na miejscu.

Huk wystrzałów usłyszał siedzący w biurze obok Paweł Kowalski. Natychmiast wybiegł na korytarz zobaczyć, co się stało. Kiedy ujrzał stojącego z bronią Ryszarda C., zamarł. Napastnik wycelował w niego z pistoletu, ale usłyszał tylko trzask iglicy w pistolecie. Nie miał już pocisków. Wtedy wyciągnął nóż. Paweł Kowalski rzucił się na niego, chcąc go obezwładnić. Ryszard C. ranił pracownika biura w szyję i rękę. W międzyczasie do biura wpadli zaalarmowani odgłosami wystrzałów strażnicy miejscy, którzy przechodzili obok. Zatrzymali Ryszarda C. Chwilę potem na miejsce przyjechali policjanci, którzy skuli mordercę.

- Chciałem zabić Kaczyńskiego, tylko za małą broń mam. Jestem przeciwko PiS-owi. Chciałem go zamordować - mówił zabójca, gdy policjanci pakowali go do radiowozu.

Patrz też: Kaczyński o strzelaninie w Łodzi: To zamach, wynik kampanii nienawiści Tuska. Każde słowo tej kampanii będzie wzywało do mordów

Paweł Kowalski został przewieziony do Szpitala WAM w Łodzi. Pierwsze informacje na temat jego stanu zdrowia nie były optymistyczne. Miał ranę szyi. Cały był we krwi. Natychmiast trafił na stół operacyjny. Tam okazało się, że obrażenia choć poważne nie zagrażają życiu. Jeszcze wczoraj został przesłuchany przez policję.

Ryszard C. dziś w prokuraturze usłyszy zarzut morderstwa i usiłowania zabójstwa. Grozi mu za to dożywocie.

Eugeniusz Kłopotek, PSL (57 l.):

- Pierwsze, co pomyślałem po tym wydarzeniu, to to, że jesteśmy trochę, jako klasa polityczna, współwinni temu, co tam się zdarzyło. Uprawianie przez nas polityki w złym stylu powoduje wzrost napięcia w społeczeństwie. Ja także sporadycznie otrzymuję listy z pogróżkami. To może dotknąć każdego. W związku z tym zaczynam obawiać się o bezpieczeństwo moich pracowników; o swoje pewnie też.

Marek Migalski (41 l.), europoseł:

- Nie wiem, kto jest winny tej strasznej zbrodni w sensie prawnym. Ale w sensie politycznym i moralnym winnymi są Palikot, Kutz, Niesiołowski i wszyscy ci, którzy brali udział w "przemyśle nienawiści" wymierzonym w Kaczyńskich i w PiS. To ci, którzy nie tyle krytykowali politykę byłego prezydenta i obecnego prezesa PiS, ale ci, którzy odmawiali im całkowicie prawa do funkcjonowania, odzierali ich z godności.

Jerzy Buzek (70 l.), szef PE:

- Jesteśmy wstrząśnięci, w każdym przypadku należy potępić tego rodzaju zdarzenie. Ono się wydarzyło w miejscu publicznym, ważnym z punktu widzenia europejskiego, nie tylko regionalnego i polskiego. To szczególnie dotkliwy cios i czekamy teraz na wyniki śledztwa w tej sprawie. Jak najszybciej chcemy się dowiedzieć, co się właściwie stało i jakie jest tło tego wydarzenia. Jest to wstrząsająca i przerażająca wiadomość.

Grzegorz Schetyna (47 l.), PO, marszałek Sejmu:

- Stało się coś strasznego. Musimy zastanowić się, co zrobić, żeby w przyszłości nie dochodziło do takich sytuacji. To zdarzyło się po raz pierwszy. Mam nadzieję, że będziemy wiedzieli to w ciągu kilku dni. Nigdy nie mieliśmy do czynienia z czymś tak strasznym. Zamierzam w najbliższym czasie porozmawiać z posłem, w którego biurze to się stało.

Donald Tusk (53 l.), premier : Współczuję rodzinom ofiar

- Chciałbym w imieniu całego rządu złożyć najgłębsze wyrazy współczucia rodzinie tragicznie zmarłego, współczucia dla jego współpracowników i całego środowiska politycznego. Wszystko wskazuje na to, że motywacja do zamachu miała charakter polityczny. Powinniśmy jednak w tej krytycznej chwili powściągnąć emocje. Nie mieliśmy do tej pory do czynienia z zamachami o takim charakterze.

Ci wszyscy, którzy odpowiedzialni są za zbiorowe emocje, powinni pokazać, że dzisiejszy atak to jednostkowy, tragiczny wypadek, a nie coś, co na długi czas zmieniłoby stan rzeczy w Polsce. Konieczne jest wspólne działanie Polaków i środowisk politycznych obliczone na wygaszanie atmosfery konfliktu i zaciekłości. To ostatni moment, aby atmosferę politycznych sporów doprowadzić do stanu normalnego. Ta niepotrzebna, tragiczna śmierć nie może sprawić, by polska scena polityczna stała się sceną ziejących nienawiścią polityków. Nikt nie chce, by przyszłość Polski przypominała dramaty wielu krajów, gdzie przemoc jest rzeczą normalną. W Polsce nie może być to rzecz normalna.

Janusz Wojciechowski (56 l.), europoseł PiS: Jestem wstrząśnięty

- Zginął jeden z moich najbliższych współpracowników. Jestem tym wstrząśnięty i zbulwersowany. Zginął człowiek wspaniały, który pomagał innym ludziom. Tłem tego ataku była polityczna nienawiść do PiS. Ta nienawiść została posiana i zbiera krwawe żniwo. Dlatego powinni się zastanowić ci, którzy jeszcze wczoraj dyskutowali, czy PiS powinien zostać zdelegalizowany, czy jest partią antysystemową, partią podobną do KPP. Tego typu postawy, takie zachowania, taka nienawiść zebrała straszne żniwo.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki