Tomasz Komenda

i

Autor: Marcin Smulczyński/Super Express Tomasz Komenda

To za niego Komenda siedział 18 lat w więzieniu? Podejrzany wychodzi z aresztu

2019-01-24 9:25

Za kilka dni miną 22 lata od brutalnego gwałtu i morderstwa 15-latki w Miłoszycach pod Wrocławiem. Za zbrodnię tę skazany został, jak się okazało niesłusznie, Tomasz Komenda. Zanim prawda wyszła mężczyzna spędził w więzieniu ponad 18 lat. Obecnie głównym podejrzanym w tej sprawie jest 40-letni Norbert B., którego zatrzymano pod koniec września ubiegłego roku. Tymczasem w środowe popołudnie Sąd Apelacyjny we Wrocławiu uchylił w środę decyzję sądu pierwszej instancji o przedłużeniu dla niego aresztu. Jak stwierdzono w uzasadnieniu: - Prokuratura nie udowodniła, że przebywając na wolności będzie utrudniał śledztwo.

Po wrześniowym zatrzymaniu Norberta B. Zbigniew Ziobro na specjalnie zwołanej konferencji prasowej oznajmiał triumfalnie: - Jego zatrzymanie to efekt tytanicznej, benedyktyńskiej wręcz pracy prokuratorów. Zdecydowali się oni wytypować wszystkich mężczyzn, którzy mieszkali w Miłoszycach w czasie gdy doszło do zbrodni i skończyli wówczas 15 lat, przesłuchiwać ich oraz pobierać próbki porównawcze do badań genetycznych. Efekt tej żmudnej pracy doprowadził do kolejnego przełomu i zatrzymania nowego podejrzanego.

Szybko po jego ujęciu pojawiły się wątpliwości, czy dowody prokuratury są wystarczające, by mógł on usłyszeć zarzut morderstwa. Spekulowało się, że posiadają dowody wyłącznie na to, że zatrzymany uczestniczył w gwałcie na 15-latce, gdzie wyłącznie taki zarzut uległ już przedawnieniu. Z tego powodu prokuratura wnosiła o przedłużenie aresztu tymczasowego dla oskarżonego, do czego przychylił się Sąd Okręgowy we Wrocławiu, który pod koniec grudnia 2018 r. przedłużył Norbertowi B. tymczasowy areszt do 23 marca tego roku. 

Prok. Ewa Bialik z Prokuratury Krajowej w rozmowie z polsatnews.pl wspominała: - Sąd uznał, że zebrany materiał dowodowy z dużym prawdopodobieństwem wskazuje, iż popełnił on czyn, a żeby zapewnić prawidłowy bieg postępowania uznał, że konieczne jest zastosowanie środka w postaci aresztowania. Decyzję tę zaskarżyli jednak obrońcy podejrzanego co poparł w środę wrocławski Sąd Apelacyjny. Rzecznik Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu sędzia Witold Franckiewicz poinformował, "że nie ma dowodów na to, że Norbert B. będzie utrudniał w jakikolwiek sposób toczące się przeciw niemu postępowanie". Podkreślił przy tym, że sąd apelacyjny nie kwestionuje zebranych w śledztwie dowodów, które wskazują na duże prawdopodobieństwo popełnienia przez podejrzanego zarzucanego mu przestępstwa.

Decyzja o zwolnieniu z aresztu nie może zostać zaskarżona. Został już wydany nakaz zwolnienia Norberta B. z aresztu. Prok. Bialik przyznała, że prokuratura nie zgadza się z tą decyzją, ponieważ "dla prawidłowego przebiegu tego postępowania, w dalszym ciągu powinien być stosowany środek w postaci tymczasowego aresztowania". 

Od początku wiadomo było, że uczestników tej zbrodni było więcej. Inny z zatrzymanych w tej sprawie, Ireneusz M. siedzi w areszcie od czerwca 2017 roku na podstawie podobnych dowodów a sądy niejednokrotnie przedłużały ten areszt uznając dowody za wiarygodne i poważne.

Przypomnijmy: w noc sylwestrową 31 grudnia 1996 r. 15-letnia Małgorzata K. bawiła się z koleżankami w dyskotece w Miłoszycach pod Wrocławiem. W pewnej chwili wyszła przed budynek. Kilkanaście godzin później znaleziono ją martwą na prywatnej posesji naprzeciwko dyskoteki. Zmarła wskutek wyziębienia organizmu i odniesionych ran.

Według lokalnych mediów Norbert B. był ochroniarzem w dyskotece, w której bawiła się nastolatka. W chwili czynu, o który jest oskarżany, miał 19 lat. Obecnie, jak podają lokalne media, jest zawodowym strażakiem.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki