U nas każdy czuje się jak vip!

2013-10-24 3:30

Rozmowa z Maciejem Palejem, prezesem Banku Spółdzielczego Muszyna-Krynica-Zdrój

- Jakie zalety mają banki spółdzielcze w porównaniu z komercyjnymi?

- Na pierwszym miejscu wymieniłbym bliskość Klienta i znajomość jego potrzeb. Dodatkowo niezależność od zagranicznej centrali, która przekłada się na szybkość podejmowania decyzji. Każdego traktujemy z osobna, co pozwala nam stworzyć ofertę uszytą na miarę Klientów z danego regionu. To jest całkiem inna filozofia i model współpracy. W banku spółdzielczym decyzje zapadają często na miejscu, w placówce bezpośrednio obsługującej Klienta. Działamy sprawnie i skutecznie. W Banku Spółdzielczym Muszyna-Krynica-Zdrój każdy może czuć się jak VIP i to niezależnie od stanu konta. Banki Spółdzielcze pełnią jeszcze jedną bardzo ważną funkcję - dzięki nam usługi finansowe, w tym sieć bankomatów, dostępne są w najmniejszych miasteczkach i wsiach w całym kraju. Dajemy wszystkim Polakom łatwy dostęp do usług finansowych.

- Banki spółdzielcze są często postrzegane jako mniej nowoczesne. Czy Klienci Banku Spółdzielczego Muszyna-Krynica-Zdrój mogą korzystać z najnowszych rozwiązań technologicznych?

- Bank posiada nowoczesny system informatyczny, zapewniający bezpieczną i nieprzerwaną pracę wszystkich placówek. Rozbudowaliśmy bankowość internetową o nowe funkcjonalności, wprowadziliśmy rozliczenia międzynarodowe i obsługę rachunków walutowych. Nowoczesność w usługach Banku to także bogata oferta skierowana do małych i średnich przedsiębiorstw, w tym wyspecjalizowane usługi jak factoring, leasing, akredytywy, poręczenia czy gwarancje bankowe - często niedostępne w placówkach banków komercyjnych w małych miejscowościach. Korzystamy z najlepszych standardów zabezpieczeń transakcji elektronicznych, więc ze wszystkich naszych produktów można bezpiecznie korzystać.

PRZECZYTAJ KONIECZNIE: Rozmowa z Maciejem Palejem, prezesem Banku Spółdzielczego Muszyna-Krynica-Zdrój

- Bank Spółdzielczy Muszyna-Krynica-Zdrój stale umacnia swoją pozycję na lokalnym rynku. Jak udaje się pozyskiwać nowych Klientów?

- Okazało się, że w kryzysie banki spółdzielcze są często jedynym godnym zaufania partnerem dla wielu przedsiębiorstw i Klientów, których banki komercyjne zostawiły samym sobie. Nikt nie odchodzi od nas z przysłowiowym kwitkiem, bo mamy dobrą, dopasowaną do potrzeb Klientów ofertę. Nie ma usługi, o którą zapytałby Klient Banku, a która nie byłaby dostępna bezpośrednio w naszym Banku, czy za pośrednictwem naszego Banku zrzeszającego.

Jak krawiec, będąc blisko lokalnego Klienta, mamy lepsze możliwości "uszycia" dla niego najlepszej propozycji - bez zbędnych wodotrysków, ale dla obopólnej korzyści i satysfakcji. Proponujemy przystępne warunki w zakresie kredytowania inwestycji, zerowe opłaty za przelewy wykonane przez Internet, a co najważniejsze jasne warunki - bez gwiazdek.

- Jak Bank buduje relacje z Klientami?

- Koncentrujemy się na budowaniu trwałej więzi z Klientami. Można to określić jako partnerski dialog. Tak samo ważne jest dla nas doskonalenie form sprzedaży i obsługi, jak tworzenie i ulepszanie produktów bankowych. Wykorzystujemy różne narzędzia marketingowe, żeby dotrzeć do naszych Klientów. Przede wszystkim jednak stawiamy na jakość i wysoki standard. Oferujemy naszym Klientom to co najlepsze.

- W jaki sposób Bank wpisuje się w rozwój lokalnej społeczności?

- Uczestniczymy w różnych przedsięwzięciach, wspierając dotacjami miejscowe organizacje, komitety społeczne i stowarzyszenia. Często współfinansujemy organizowane na naszym terenie imprezy kulturalne i oświatowe, na przykład ostatnio Festiwal im. Jana Kiepury w Krynicy-Zdroju. Od wielu lat nasz Bank ściśle współpracuje z młodzieżą szkolną i sprawuje patronat nad Szkolną Kasą Oszczędności. Misją każdego banku spółdzielczego jest wspieranie lokalnej społeczności, wśród której działa. Wypracowaliśmy, nie zawaham się powiedzieć, idealny model współpracy naszego Banku z samorządem, środowiskiem lokalnym i organizacjami pozarządowymi.

- Nie tylko Bank, ale też Pan osobiście udziela się na rzecz lokalnego środowiska, działając w różnych stowarzyszeniach i organizacjach.

- Jestem wiceprezesem Towarzystwa Miłośników Ziemi Muszyńskiej i Stowarzyszenia Klucz Muszyński. To organizacje, które działają na rzecz lokalnego rozwoju kulturalnego, umacniania tradycji narodowej, wspierają sport, rekreację, a także pomagają uzdolnionej młodzieży z małych miejscowości, fundując stypendia naukowe. Za swoją działalność zostałem odznaczony Srebrnym i Złotym Jabłkiem Sądeckim. Aktywnie działam również w Radzie Zrzeszenia Banku BPS S.A. - naszego banku zrzeszającego. Choć wiąże się to z dodatkowymi obowiązkami, to jednak taki wyraz uznania jest dla mnie bardzo mobilizujący.

- Bank ma wieloletnie tradycje. Jak wszystko się zaczęło?

- Jesienią 1884 r. grupa drobnych rzemieślników z Muszyny, broniąc się przed lichwą oraz działając na rzecz utrzymania tożsamości narodowej w zaborze austriackim, powołała samodzielną placówkę kredytową pod nazwą Kasa Wzajemnej Pomocy Krawców, Szewców i Młynarzy. Na gruncie tej Kasy powstała Kasa Raiffeisena, która w końcu w 1950 r. przemianowana została na Kasę Spółdzielczą. W marcu 2006 r. nastąpiło połączenie Banku Spółdzielczego w Muszynie z Bankiem Spółdzielczym w Krynicy-Zdroju.

- Jakie największe wyzwania czekają Bank w najbliższym czasie?

Stale pracujemy nad umacnianiem naszej pozycji na rynku lokalnym, żebyśmy byli konkurencyjni. Dlatego staramy się tak budować ofertę, żeby jak najlepiej odpowiadała potrzebom Klientów i była w dobrej cenie. Dodatkowym wyzwaniem, nie tylko dla naszego Banku, ale dla całego sektora bankowości spółdzielczej jest sprostanie zmieniającym się przepisom prawa unijnego oraz rekomendacjom Komisji Nadzoru Finansowego, które nie zawsze pozytywnie stymulują rozwój przedsiębiorczości, czy też bankowości spółdzielczej.

- Czy Bank ma receptę na przetrwanie trudnych czasów?

Nie myślę w kontekście przetrwania, bo siła Banku jest w jego Klientach, członkach i pracownikach. Kryzys pokazał, że często krytykowana konserwatywna polityka banków spółdzielczych sprawdziła się. Jeśli jednak już mowa o recepcie, to w dzisiejszych czasach ważne są usługi finansowe oparte o nowe technologie informatyczne. Teraz trudniej jest pozyskać Klientów z młodszego pokolenia, choćby dlatego, że często wyprowadzają się z domu do większych miast. Wtedy środkiem dotarcia są nowoczesne kanały dystrybucji, które pozwalają zdalnie korzystać z usług bankowych. Innowacyjna oferta powiązana z dbałością o interes Klienta na pewno jest kluczem do osiągnięcia sukcesu.

- Jakie Pan widzi zagrożenia dla bankowości spółdzielczej w najbliższych latach?

- Zagrożeniem dla nas jest brak zrozumienia, a czasem wydaje się, że to wręcz zła wola organów stanowiących prawo w Polsce. Banki spółdzielcze nie potrzebują pomocy państwa, ale oczekują równego, adekwatnego do skali działania traktowania przez nadzór finansowy i polityków.

- Co Pan uważa za swój największy sukces?

- Rok 2006. To był przełomowy moment w historii Banku - doszło wówczas do połączenia Banku Spółdzielczego w Muszynie z Bankiem Spółdzielczym w Krynicy-Zdroju. Proces był złożony i wymagał dużo pracy - musieliśmy ujednolicić nasze procedury, systemy informatyczne i  łączność. Ostatecznie fuzja przebiegła sprawnie i udało nam się stworzyć dużą i prężną jednostkę. Bardzo się cieszę, że mam takie doświadczenie na swoim koncie. Ale to, co uważam za największy sukces, to fakt, że nasz Bank jest coraz bardziej rozpoznawalny i uznawany za instytucję godną zaufania i dobrze służącą jego Klientom.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki