W PiS za wcześnie na konflikt z Kaczyńskim

2009-06-10 7:30

Jesteśmy świadkami narodzin systemu frakcyjnego w Prawie i Sprawiedliwości - uważa były europoseł tej partii, Marcin Libicki.

"Super Express": - Czy powyborcza wypowiedź Zbigniewa Ziobry krytykująca władze PiS świadczy o początku tworzenia się frakcji w tej partii?

Marcin Libicki: - To, co wyróżniało dotąd PiS od innych partii, to właśnie brak wyraźnych frakcji, które miałyby własnych liderów. Były wprawdzie osoby skupione wokół Jarosława Kaczyńskiego, które walczyły o swoje interesy, ale nie stały za nimi żadne większe grupy. Jarosław Kaczyński dążył zawsze do zachowania równowagi między tymi osobami. PiS nie ma także jakiegoś ciała decyzyjnego, w którym podejmowano by wspólnie decyzje. Natomiast ostatnia wypowiedź Zbigniewa Ziobry i wsparcie od Jolanty Szczypińskiej jest sygnałem, że jesteśmy świadkami narodzin systemu frakcyjnego w partii.

- A więc mamy otwarty konflikt między Zbigniewem Ziobrą a Jarosławem Kaczyńskim?

- Jeszcze na to za wcześnie. Ziobro publicznie krytykuje sojuszników Kaczyńskiego, a oni jego, ale są to politycy wobec siebie równorzędni. Żaden nie będzie konkurował z prezesem PiS - jeszcze nie teraz. Kaczyński jest zanadto utożsamiany ze swoją partią. No bo proszę sobie wyobrazić PiS bez Kaczyńskich! Dużo zmienić mogą dopiero wybory prezydenckie i przegrana Lecha Kaczyńskiego.

- Czy PiS może mówić o sukcesie w wyborach do Parlamentu Europejskiego?

- I tak, i nie. Sondaże dawały im mniejsze poparcie, więc w tym sensie PiS odniosło sukces. Z drugiej strony, daje do myślenia fakt, że dwa lata po wyborach parlamentarnych główna partia opozycyjna ma zdecydowanie gorszy wynik. Jest to fenomen na skalę europejską - opozycja systematycznie traci wobec głównej partii rządzącej. Myślę, że jednym z objawów słabości PiS był nieprawdopodobny chaos i brak wyraźnych kryteriów przy układaniu list wyborczych. Nie wiadomo na przykład, kto był głównym kandydatem na liście gdańskiej. Dlaczego Tadeusz Cymański, który miał przewagę nad Hanną Foltyn-Kubicką, startował z piątej pozycji, a ona z pierwszej?

- PiS ma stałe poparcie, czyli dwadzieścia kilka procent. Czy to maksimum?

- Nie wierzę w coś takiego, jak żelazny elektorat. Kiedyś mówiło się, że AWS ma 33 proc. żelaznego elektoratu, a kilka lat później już tylko 6 proc. Ale wyobraźmy sobie, że Radio Maryja cofnie poparcie dla PiS-u. Ten żelazny elektorat spadnie wtedy o 7-8 proc. Dziś trudno zatem przewidzieć, na jakie poparcie w przyszłości będzie mogło liczyć Prawo i Sprawiedliwość. Jednak w polityce wszystko jest możliwe.

Marcin Libicki
Do 2009 r. poseł do PE, 9 kwietnia opuścił PiS, protestując przeciw skreśleniu go z listy w eurowyborach

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki