W tym roku Polaków czeka zaciskanie pasa

2009-01-13 3:30

Specjalnie dla nas prof. Bogusław Grabowski analizuje światową oraz polską gospodarkę w ubiegłym roku i kreśli perspektywę na rok 2009.

Super Express": - Jaki był ubiegły rok w gospodarce?

Prof. Bogusław Grabowski: - Przejdzie on do historii jako rok bezprecedensowego kryzysu gospodarczego na świecie. Ta wyjątkowość dotyczy tak źródeł jego powstawania, jak i globalnej skali występowania skutków. Bo jest to pierwszy globalny kryzys w gospodarce, jaki w ogóle zna historia gospodarcza.

- A kryzys z początku lat 30.?

- Był ciężki i brzemienny w skutki, ale nie w takiej skali. Ale obecny kryzys globalny to gwałtowny spadek cen aktywów finansowych i innych - w tym nieruchomości - na wielu rynkach.

- Do jakich refleksji powinno doprowadzić doświadczenie ostatnich dwunastu miesięcy?

- Ten ciężki dla świata rok dowiódł, że potrzebna jest zdecydowanie większa integracja polityk makroekonomicznych i wypracowanie nowych form instytucjonalnego nadzoru nad rynkami finansowymi. Innymi słowy musimy wypracować nowe reguły funkcjonowania gospodarki światowej, dostosowane do galopującego postępu w globalizującym się świecie. Miejmy nadzieję, że w tym względzie dojdzie do zdecydowanie szerszej wymiany poglądów nie tylko między grupą G8, ale też grupą G20, albo w jeszcze większym gronie.

- A jak ten rok upłynął na polskim podwórku?

- Przez naszą gospodarkę przeszedł front atmosferyczny. Obserwowaliśmy gwałtowną zmianę trendu - od dynamicznego spadku bezrobocia, szybkiego wzrostu płac i konsumpcji, aż po gwałtowne spowolnienie gospodarki, spadek dynamiki produkcji, zatrudnienia i wynagrodzeń.

- Można już podsumować plony i straty?

- Ten rok pokazał rzecz bardzodla nas optymistyczną - że polska gospodarka jest dobrze zarządzana. Co to znaczy? Ma dobry system polityki pieniężnej z płynnym kursem walutowym i z bezpośrednim celem inflacyjnym. Teraz widać, że odpowiednio dbamy o finanse publiczne - nie dopuszczamy do nadmiernego deficytu, do nadmiernych wydatków. Skoro potrafimy podejmować decyzje w zakresie obniżania obciążeń podatkowych, to nie trzeba lepszych dowodów, że przez gwałtowne światowe załamanie koniunktury przechodzimy w całkiem niezłej formie. Teraz razem ze Słowacją należymy do absolutnej czołówki w gospodarce światowej.

- Czy to my tak wysoko się wzbiliśmy, czy świat tak nisko upadł?

- Pośród wszystkich gospodarek świata polska zanotowała jedno z najwyższych temp wzrostu gospodarczego, ale jednocześnie jeden z niższych poziomów inflacji i jeden z niższych deficytów w obrotach bieżących. To się nie wzięło znikąd. Jest to wynik dobrych decyzji jeśli chodzi o sposób prowadzenia polityki pieniężnej i dbanie o finanse publiczne. Tego właśnie zawsze domagają się ekonomiści. I teraz widać, że taka strategia się opłaca, choć często nie jest to w smak politykom. Polska daje dobry przykład światu.

- Ten trend się utrzyma?

- W światowej gospodarce nadal dominować będzie recesyjne środowisko. Większość czołowych gospodarek odnotuje ujemne tempo wzrostu. Ale będziemy mieli też pierwszy etap wychodzenia z kryzysu.

- Dzięki czemu?

- Dzięki oddziaływaniu pakietów ratunkowych w niespotykanej dotąd skali. Cóż, niskie stopy procentowe i setki miliardów pompowanych przez banki centralne do sektora bankowego w końcu zreanimują gospodarkę. Ale zauważalna poprawa rozpocznie się dopiero w 2010 r.

- Polska gospodarka pozostanie w czołówce tabeli?

- Do nas symptomy kryzysu docierają później. Wynika to z faktu, że jego źródła nie tkwią w naszej gospodarce, lecz przychodzą z zewnątrz. I to właśnie teraz następuje.

- Czego zatem możemy się spodziewać?

- Silnego spowolnienia aktywności gospodarczej, a w jego efekcie - rosnącego bezrobocia i dalszego spadku dynamiki wynagrodzeń.

- Jak będzie skala tych zjawisk?

- Odpowiem tak: wydaje mi się, że większa, niż to się teraz wielu osobom wydaje - przede wszystkim tym, które odpowiadają za ustawę budżetową.

- Czyli czeka Polaków zaciskanie pasa...

- Będzie to dotyczyć finansów domowych i finansów przedsiębiorstw. Nie obejdzie się zatem bez restrukturyzacji wielu firm - przede wszystkim pod względem kosztów. Podejrzewam, że to wszystko wywoła przeróżne populistyczne presje na zwiększenie oddziaływania państwa na gospodarkę - np. wzrost wydatków budżetowych na programy socjalne. Miejmy nadzieję, że przeciwstawimy się takim wizjom.

- Wydaje się, że rząd nie reaguje na kryzys?

- Rząd ogłosił pakiet antykryzysowy. Jeśli zastanowimy się nad możliwymi źródłami spowolnienia gospodarczego w Polsce, jest to dobra odpowiedź. Np. wysoko oceniam zapowiedziane przez rząd gwarancje i poręczenia, które mają odblokować funkcjonowanie rynku bankowego, a później odblokowanie ograniczeń kredytowych dla przedsiębiorstw. Zatem na obecnym etapie odpowiedź rządu jest wystarczająca.

- Ale ten pakiet nie jest realizowany...

- Faktycznie. Od zapowiedzi minął miesiąc i nie widzimy, żeby to się przekuwało na konkretne działania - na ustawy i rozporządzenia. Im szybciej to się stanie, tym lepiej. Jeżeli okaże się, że skala ryzyka związanego z kryzysem jest o wiele większa, to minister finansów nie wykluczył, że dojdzie do nowelizacji budżetu i uruchomienia silniejszych środków antykryzysowych - łącznie z wyższym poziomem deficytu. Ale nie sądzę, aby w tej chwili była taka potrzeba.

Prof. Bogusław Grabowski

W latach 1998-2004 członek Rady Polityki Pieniężnej. Kandydat na premiera koalicji AWS-UW. Prezes zarządu Skarbiec AMH S.A.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki