Warszawa. Bandyci napadli na jubilera na Mokotowie

2011-08-31 4:00

Sceny jak z gangsterskich filmów rozegrały się wczoraj przy ul. Puławskiej na Mokotowie. Tuż przed południem zamaskowani bandyci wtargnęli do sklepu jubilerskiego. Uzbrojeni przestępcy zabrali złoto i wybiegli na zewnątrz. Bandyci zaczęli też strzelać. Na szczęście nikt nie zginął.

Dochodziła godzina 11.30. To właśnie wtedy do środka sklepu nagle wbiegło czterech zamaskowanych napastników.

- Mężczyźni byli wyposażeni w przedmioty przypominające broń, którymi zastraszyli personel. Szklane lady, w których znajdowało się złoto, rozbijali młotkiem - opowiada mł. inspektor Maciej Karczyński (40 l.), rzecznik Komendy Stołecznej Policji. - W czasie napadu doszło również do strzelaniny. Prawdopodobnie padły cztery strzały - dodaje.

Najprawdopodobniej bandyci strzelali do jednego z pracowników, który próbował ich gonić. W tym czasie w środku było ich dwóch. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Po zabraniu biżuterii przestępcy wybiegli na podwórko z drugiej strony zakładu i odjechali z piskiem opon. Po drodze pogubili jednak część skradzionych kosztowności. Właściciel jeszcze nie oszacował strat.

Spalili auto którym przyjechali

- Na miejscu pojawili się funkcjonariusze, którzy zabezpieczyli ślady. Chodnik wokół zakładu został ogrodzony policyjną taśmą. Zabezpieczono również nagrania z monitoringu wewnętrznego i zewnętrznego - mówi Karczyński.

Kilka przecznic dalej przy ul. Bluszczańskiej funkcjonariusze znaleźli samochód, którym prawdopodobnie podróżowali przestępcy. Auto stało w płomieniach. Policjanci zorganizowali obławę na bandytów. Przesłuchują świadków i sprawdzają ślady. Apelują też do wszystkich, którzy widzieli napad o zgłaszanie się na komendę.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki