Według urzędników przestałem być inwalidą

2015-09-30 15:48

Tadeusz Szymaniak (65 l.) z podlubelskiego Ćmiłowa cierpi na choroby kręgosłupa i kończyn dolnych, z wysiłkiem porusza się o kuli. Od 10 lat mógł parkować na miejscu dla inwalidów, co ułatwiało mu częste dojazdy do szpitala i lekarzy. Nagle jednak urzędnicy uznali, że pan Tadeusz ozdrowiał i zakazali mu parkować na miejscu dla inwalidów.

Według urzędników przestałem być inwalidą

i

Autor: Archiwum serwisu Według urzędników przestałem być inwalidą

Przez lata inwalida musiał stawiać się na komisji, która za każdym razem wydawała mu to samo orzeczenie o umiarkowanym stopniu niepełnosprawności. Ale nagle wszystko się zmieniło.

- Choć mój stan się nie poprawia, to nagle uznali, że jestem zdrowy i miejsce dla niepełnosprawnych mi się nie należy. Wygląda na to, że urzędnicy mnie ozdrowili. Szkoda tylko, że na papierze - mówi mężczyzna.

Jak tłumaczy nam Joanna Jakóbczyk, przewodnicząca Wojewódzkiego Zespołu do spraw Orzekania o Niepełnosprawności w Lublinie, w lipcu ubiegłego roku weszły w życie nowe przepisy regulujące kryteria, jakie muszą być spełnione przez osoby ubiegające się o kartę parkingową. Prawo zmieniono, bo wcześniej o możliwość parkowania na "kopercie" mógł starać się praktycznie każdy.

A kto może teraz? - W nowych zapisach jest mowa o znacznym ograniczeniu w samodzielnym poruszaniu się, z położeniem akcentu na "samodzielny" - tłumaczy nam urzędniczka. Chodzi np. o wózki inwalidzkie. Starszy pan o kuli już musi radzić sobie sam.

Zobacz także: Inwalida chciał się poskarżyć premierowi na ZUS. Powstrzymał go BOR!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki