Pisklak wypadł z gniazda. Ludzie odgrodzili ptaka specjalnym płotkiem i karmili go przez dwa dni, licząc na to, że w końcu sam wróci do swojego domu. Gdy ich starania nic nie dały, wezwali na pomoc dzielnicowego. Poobijany bociek trafił do leśniczówki Napromek i tam dochodzi do siebie.
Wiwajdy. Ludzie ocalili boćka
2013-07-23
2:00
Ten nieszczęsny bocian nie miałby szans na przeżycie, gdyby nie troskliwi mieszkańcy wsi Wiwajdy.