MAŁY PŁOCK: Wójt gminy jeździ luksusowym BMW, a dzieci - gimbusem śmierci!

2014-04-04 13:51

Tylko cud sprawił, że żadne dziecko nie wypadło przez przerdzewiałą i dziurawą podłogę wprost na jezdnię. Uczniowie z gminy Mały Płock byli wożeni do szkoły gimbusem śmierci, który w ogóle nie powinien wyjeżdżać na drogi. Inspektorzy transportu drogowego przecierali oczy ze zdumienia, gdy zatrzymali tę jeżdżącą trumnę. - Wiedziałem, że ten bus jest w złym stanie technicznym - przyznaje wójt gminy Mały Płock (woj. podlaskie) Józef Dymerski (56 l.). Sam jeździ wypasionym, terenowym BMW.

Inspektorzy transportu drogowego zatrzymali podejrzanego gimbusa do kontroli tuż po tym, jak zawiózł dzieci do szkoły. Samochód miał niesprawny hamulec, nie działały światła stopu, ławki, na których siedziały dzieci, były przymocowane drutem, a podłoga była tak przeżarta rdzą, że mogła się zapaść w każdej chwili. - Groziło to tym, że dzieci wypadną bezpośrednio na jezdnię - mówi Alvin Gajadhur, rzecznik Inspekcji Transportu Drogowego. Gimbus został natychmiast zatrzymany.

Wójt przekonuje, że bus przeszedł wszystkie wymagane badania

- Nie sądziłem, że jest aż w tak fatalnym stanie, bo we wrześniu bez problemów przeszedł badania techniczne - tłumaczy lokalny włodarz. Dymerski zapewnia, że przerdzewiały lublin z 1999 r. był jedynie pojazdem zastępczym, którym przewożono dzieci mieszkające w trudno dostępnych koloniach. - Drogi tam są krytyczne i zwykły autobus nimi nie przejedzie - wyjaśnia wójt.

Przeczytaj też: Prezydenckie BMW trafią do służb mundurowych! - WIDEO

Może właśnie dlatego sam wozi się terenówką BMW X5? W takim luksusowym aucie z napędem na cztery koła na pewno może czuć się bezpiecznie na bezdrożach, w przeciwieństwie do dzieci, które podróżowały rozpadającym się busem. - Ja muszę być do dyspozycji 24 godziny na dobę - zaperza się wójt. Nic dziwnego. Co miesiąc zarabia ok. 12,5 tys. zł, a jak wynika z jego ostatniego oświadczenia majątkowego, zaoszczędził ponad 220 tys. zł

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki