Henning Mankell, autor kryminałów z Kurtem Wallanderem, zawsze w wywiadach podkreślał, że wybrał ten właśnie gatunek, ponieważ w ten sposób mógł zaprotestować przeciwko niepokojom społecznym w Szwecji. Ataki na imigrantów, prześladowania, czy przemoc - to wszystko obserwował Mankell, gdy wracał z Mozambiku, gdzie spędzał pół roku. Wtedy też zdecydował się stworzyć postać - Kurta Wallandera - dzięki któremu opowiada o tym, jak zmieniała się Szwecja. Kryminały z policjantem z Ystad szybko stały się bestsellerami i zapewniły Mankellowi popularność.
Szwedzki pisarz nie ograniczył się jednak tylko do opisywaniu kolejnych zagadek, na którymi musiał się głowić Wallander. Mankell pisał też powieści i jak zawsze, opowiadając historię, poruszał fundamentalne problemy. Tak było w "Szwedzkich kaloszach", tak było we "Włoskich butach", tak jest również we "Wspomnieniach brudnego anioła".
To opowieść o bardzo ubogiej dziewczynie, która wysłana do miasta szukać rodziny, w końcu trafia do domu jednego z kupców, by pracować jako służba. Potem los rzuca ją na statek płynący do Australii. Koniec końców Hanna trafia do domu publicznego, gdzie nie pracuje jednak jako prostytutka, tylko po prostu go prowadzi. Z każdym dniem obserwuje pogardę i krzyczącą niesprawiedliwość białych wobec rodowitych mieszkańców. Mankell znów - swoim znanym punktującym stylem - opowiada nam o koszmarze.
"Wspomnienia brudnego anioła" to niepokojącą lektura, która skłoni do refleksji każdego. Książkę można kupić w tym miejscu.